Wygłaszając przemówienie na konferencji organizowanej przez Instytut Praw Człowieka Uniwersytetu Oxford, w 70. rocznicę przyjęcia Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka, Clinton stwierdziła, że torysi "przebyli długa drogę od bycia partią (Winstona) Churchilla i (Margaret) Thatcher".
W ubiegłym miesiącu torysi głosowali w europarlamencie przeciwko uruchomieniom artykułu 7 wobec Węgier. Ostatecznie PE poparł wszczęcie takiej procedury (448 głosów "za" - 197 "przeciw").
Clinton w swoim wystąpieniu wyraziła obawy w związku z atakami na praw człowieka na całym świecie i stwierdziła, że kraje takie jak Węgry i Turcja "nie są prawdziwymi demokracjami, lecz demokracjami nieliberalnymi".
- Mam nadzieję, że UE i społeczeństwo Europy oprze się ześlizgiwaniu się (w kierunku demokracji nieliberalnej), które widzimy na wschodzie. Jest przygnębiające widzieć Konserwatystów (brytyjskich - red.) w Brukseli głosujących za ochroną Viktora Orbana - mówiła była amerykańska sekretarz stanu.
W swoim przemówieniu była rywalka Donalda Trumpa w walce o prezydenturę USA porównała obecne podziały na świecie do sytuacji po II wojnie światowej i skrytykowała Władimira Putina, Xi Jinpinga, a także przywódców Polski, Egiptu i Filipin oraz jej własnego kraju.
Clinton apelowała też o budowę "społeczeństw, które są bezpieczne i gościnne, gdzie każdy się liczy i każdy wnosi swój wkład - zarówno ludzie, którzy przybyli z innych krajów, jak i ci, którzy żyli w danym miejscu przez pokolenia" - opowiadając się przeciwko polityce antyimigracyjnej i "okrucieństwu na granicach".