- Cieszę się, że nam państwa nie zawieszono. Można było zawiesić państwo, konstytucję - kpił wiceminister sprawiedliwości. Dodał, że SN naruszył artykuł 7 i 10 konstytucji.
- SN postawił się ponad wszystkimi - ponad władzą ustawodawczą, wykonawczą, TK - wyliczał. - SN zrobił coś, czego od kilkudziesięciu lat nikt nie zrobił: zawiesił przepisy. Nie ma żaden organ prawa zawiesić przepisów - dodał.
Wójcik dodał, że gdyby SN mógł zawieszać przepisy, wówczas można byłoby np. wobec sporu dotyczącego przepisów emerytalno-rentowych zawiesić te przepisy i "nie byłoby emerytur".
- W sensie prawnym można powiedzieć o orzeczeniu sententia non-existens - podsumował.
Tymczasem Tomasz Lenz, poseł PO ocenił, że SN "wykorzystał przepisy prawa do tego, żeby zwrócić się z pytaniem do TSUE o to czy prawo ustanowione przez polski parlament jest zgodne z prawem UE". Przypomniał też, że przez długi czas rząd PiS bronił działań ministra środowiska Jana Szyszki w Puszczy Białowieskiej, ale ostatecznie "rząd Morawieckiego uznał, że rację ma UE" i przerwał wycinkę drzew w Puszczy. Lenz wskazał też, że w USA sądy zawieszały w ostatnim czasie wprowadzane przez Donalda Trumpa rozwiązania prawne (m.in. przepisy o czasowym zakazie wjazdu do USA obywateli niektórych państw).