Wspólne posiedzenia obu izb parlamentu, nazywane Kongresem Parlamentu Francuskiego, są zwoływane rzadko, a parlamentarzyści w ich trakcie zbierają się w Wersalu - pałacu zbudowanym przez Ludwika XIV symbolizującym niegdyś absolutną władzę Burbonów.
Doradcy Macrona twierdzą, że prezydent chce wykorzystać nadzwyczajne posiedzenie do przedstawienia agendy swojej prezydentury.
Jednak niedawny rywal Macrona w wyborach prezydenckich, Jean-Luc Melenchon, który stoi na czele liczącej 17 parlamentarzystów grupy "Francja Niepokorna" uważa, że posiedzenie Kongresu wskazuje na chęć skupienia przez obecnego prezydenta całej władzy w swoich rękach.
- To faraoński przechył tej monarchicznej prezydentury - powiedział Melenchon.
- To posiedzenie nie ma żadnego innego celu niż to, byśmy słuchali prezydenta - ocenił.