- Zabiłem trzech z nich... Nie wiem iloma nabojami ich trafiłem. To się stało i nie mogę kłamać na ten temat - mówił Duterte w rozmowie z BBC. Tym samym podważył słowa własnego rzecznika, który zapewniał, iż prezydent nigdy osobiście nikogo nie zabił.
Dyskusja na temat osób, które zginęły z rąk prezydenta rozpoczęła się 14 grudnia, gdy w czasie spotkania z przedstawicielami biznesu Duterte wspominał kierowanie Davao jako burmistrz. - Zabijałem (przestępców) osobiście. Chciałem im (policji) pokazać, że skoro ja mogę to zrobić, oni też mogą - wyjaśniał.
- Jeździłem po Davao na motocyklu, patrolowałem ulice, szukałem kłopotów. Szukałem sytuacji, w której mógłbym kogoś zabić - mówił Duterte, który by burmistrzem Davao przez dwie dekady i zasłynął z brutalnych metod walki z przestępczością. Był m.in. oskarżany o formowanie szwadronów śmierci.
Po raz pierwszy o dokonanym zabójstwie Duterte mówił w 2015 roku. Jego ofiarami mieli paść mężczyźni podejrzani o porwanie i gwałt.
Duterte w rozmowie z BBC zaprzeczył jedynie doniesieniom, że strzelał do przestępców, którzy klęczeli przed nim z rękoma związanymi na plecach.