Nieujawnione źródła przychodu: łatwiej się obronić przed zapłatą 75 proc. podatku

Sądy stają po stronie podatników. Twierdzą, że to fiskus ma wykazać nielegalne zgromadzenie majątku.

Aktualizacja: 08.10.2018 09:37 Publikacja: 07.10.2018 16:11

Nieujawnione źródła przychodu: łatwiej się obronić przed zapłatą 75 proc. podatku

Foto: Adobe Stock

Mamy dobre wiadomości dla podatników. Coraz więcej osób wygrywa z fiskusem spory dotyczące nieujawnionych źródeł przychodu. Chodzi o sprawy, w których skarbówka pyta podatników, dlaczego tak dużo wydają, skoro mało zarabiają. Wiele osób powołuje się wtedy na oszczędności zgromadzone w ciągu całego życia. A fiskus żąda wówczas dowodów.

– Pewien organ podatkowy sprawdzał, jaki majątek mogła mieć babcia podatniczki przed wojną – mówi adwokat Arkadiusz Stępniewski.

Spór o dowody

Robert Nogacki, radca prawny z kancelarii Skarbiec, wyjaśnia, że w wielu przypadkach organy podatkowe gromadziły materiał dowodowy w sposób powierzchowny i pobieżny, wyciągając na jego podstawie daleko idące wnioski, które rzadko miały oparcie w rzeczywistości.

– Nie przeszkadzało to jednak fiskusowi obciążać dochodów pochodzących rzekomo z nieujawnionych źródeł drakońską, 75-proc., stawką PIT – mówi. Eksperci zauważają jednak zmianę, gdyż coraz częściej po stronie podatników stają sądy. Przykładem jest wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie (sygn. I SA/Rz 435/18). Skarbówka zakwestionowała wydatki podatniczki za 2010 r., twierdząc, że nie miały pokrycia w ujawnionych źródłach przychodów. Chodziło m.in. o zakup auta za 120 tys. zł.

Czytaj też: Zarobki z Włoch bez PIT w Polsce „Praca na czarno za granicą bez 75-proc. podatku"

Kobieta tłumaczyła, że od 1985 r. przez kilkanaście lat pracowała w Niemczech w gastronomii oraz jako sprzątaczka. Zatrudnienie nie było rejestrowane. W latach 80. otrzymała też spłatę od brata, który przejął po rodzicach gospodarstwo rolne, oraz darowizny od rodziny.

W trakcie trwającego kilka lat sporu skarbówka kwestionowała wszystkie argumenty kobiety. Twierdziła, że nie ma wystarczających dowodów na jej zarobki (nie wystarczy potwierdzenie wyjazdów do Niemiec) oraz otrzymane od rodziny środki. Podatniczka musi więc zapłacić karną stawkę 75 proc. PIT.

WSA uchylił jednak decyzję fiskusa.

„Dyrektor izby skarbowej oparł się na niepełnym materiale dowodowym, a dokonując jego oceny, wyciągnął nieuprawnione wnioski" – czytamy w orzeczeniu.

Według WSA fiskus, kwestionując zarobki z pracy na czarno za granicą, nie wziął pod uwagę ani upływu czasu, ani faktu, że skarżąca podejmowała dorywczo zlecenia na rzecz wielu osób i ma prawo nie pamiętać szczegółów. Organ podatkowy nie może też przesądzać, że kobieta nie otrzymała spłaty od brata, skoro ona sama i jej brat potwierdzili ten fakt. Brak dokumentów nie wystarczy, by to zakwestionować, ponieważ w latach 80. przekazanie pieniędzy w rodzinie odbywało się właśnie w taki sposób.

Ukryte przed urzędem

WSA przytoczył też orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z 2013 r. (sygn. akt SK 18/09) dotyczące nieujawnionych źródeł przychodu w zakresie, w jakim podatnik powołuje się na nieopodatkowane wcześniej pieniądze. TK uznał, że brak zapłaty podatku nie przeszkadza uznać tych środków za źródło pokrycia wydatków.

Ze skarbówką wygrała też podatniczka, która kupiła mieszkanie dzięki m.in. kilkuletniej pracy w Hiszpanii. WSA w Łodzi (sygn. I SA/Łd 215/18) uznał, że fiskus, chcąc oszacować wysokość wydatków podatnika na codzienne utrzymanie, musi wziąć pod uwagę jego własne wyliczenia. Nie może poprzestać na oficjalnych danych statystycznych.

Sąd przyznał także rację podatnikowi, który powołał się na pożyczki w gotówce od znajomych (wyrok WSA w Gdańsku, sygn. I SA/Gd 368/18). Orzekł, że fiskus, wydając decyzję o zapłacie 75 proc. PIT, oparł się na materiale dowodowym mającym znaczne luki. Dlatego ma zbadać, czy sytuacja majątkowa pożyczkodawców pozwalała im przekazać pieniądze skarżącemu.

Mecenas Nogacki zwraca uwagę, że przepisy dotyczące przychodów z nieujawnionych źródeł zostały istotnie znowelizowane w wyniku orzeczeń Trybunału z 2013 i 2014 r. Od 2016 r. zastosowanie stawki 75 proc. ma być wyjątkiem od reguły.

– Znając jednak mentalność urzędników skarbowych, podatnicy będą musieli stoczyć jeszcze niejeden spór w obronie swoich racji i udowodnić, że rzetelnie się rozliczyli ze swoich zobowiązań – mówi.

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Violetta Wełnicka, doradca podatkowy w Kancelarii Mariusza Gotowicza w Bydgoszczy

Wyroki Trybunału Konstytucyjnego sprawiły, że łatwiej uzyskać korzystne orzeczenie sądu w sprawie nieujawnionych źródeł przychodów. W poprzednich latach skarbówka żądała dokumentów na potwierdzenie zarobków czy darowizn nawet sprzed kilkudziesięciu lat, których ani podatnik, ani jego urząd skarbowy nie ma już obowiązku przechowywać. Brak dokumentów był dla fiskusa potwierdzeniem, że majątek został zgromadzony nielegalnie. Teraz sądy orzekają, że skarbówka powinna się bardziej postarać, by wykazać, że ktoś nie miał możliwości zgromadzenia przed laty majątku. W praktyce więcej spraw kończy się rozstrzygnięciem na korzyść podatnika. Niestety, problemem pozostaje przewlekłość tego rodzaju sporów.

Mamy dobre wiadomości dla podatników. Coraz więcej osób wygrywa z fiskusem spory dotyczące nieujawnionych źródeł przychodu. Chodzi o sprawy, w których skarbówka pyta podatników, dlaczego tak dużo wydają, skoro mało zarabiają. Wiele osób powołuje się wtedy na oszczędności zgromadzone w ciągu całego życia. A fiskus żąda wówczas dowodów.

– Pewien organ podatkowy sprawdzał, jaki majątek mogła mieć babcia podatniczki przed wojną – mówi adwokat Arkadiusz Stępniewski.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara