Przykład: państwo Malinowscy mieli w 2017 r. 150 tys. zł łącznych dochodów. Wychowują siedmioletnią córkę, a we wrześniu 2017 r. urodziła im się druga córka. Odliczą ulgę na pierwsze dziecko za cały rok (1112,04 zł) i na drugie za cztery miesiące od września do grudnia (92,67 zł x 4 = 370,68 zł).
Rodzicom przysługuje też ulga na pełnoletnie dziecko, do 25. roku życia, które uczy się lub studiuje. Jednak dochody studenta nie mogą przekroczyć 3089 zł rocznie (z wyjątkiem renty rodzinnej). Limit ten jest na tyle niski, że wystarczy np. wakacyjna praca dziecka, by rodzic stracił prawo do ulgi.
Co więcej, od lat toczą się spory o to, w jaki sposób obliczać limit dochodu. Według fiskusa od przychodu można odliczyć tylko koszty jego uzyskania, ale już nie składki ZUS. Skarbówka potwierdza to w najnowszej interpretacji (0112-KDIL3-2.4011.353.2017.2.MK), dotyczącej ojca dwóch pełnoletnich uczących się synów. Fiskus uznał, że od przychodu nie można odliczyć składek na ubezpieczenie społeczne. A jeśli tak wyliczony dochód synów przekracza 3089 zł, ojciec traci prawo do odpisu.
Mniej restrykcyjnie podchodzą do tej kwestii sądy. Naczelny Sąd Administracyjny uznał w wyroku z 23 kwietnia 2015 r. (II FSK 675/13), że poza kosztami można odliczyć również składki. Jednak orzecznictwo jest niejednolite.
Uwaga! W sytuacji gdy rodzice wychowują dwoje dzieci, a jedno z nich – pełnoletnie – straciło prawo do ulgi, fiskus traktuje drugie jak jedynaka. W takiej sytuacji rodzice odliczą ulgę na jedno dziecko pod warunkiem, że ich dochody nie przekraczają 112 tys. zł. Jeśli nie zmieszczą się w limicie, nie będą mogli skorzystać z odpisu ani na jedno, ani na drugie dziecko.