Ci, którzy chcą zmienić sposób płacenia zaliczek na podatek dochodowy, muszą poinformować o tym urząd skarbowy do 22 lutego (ustawowy termin to 20 lutego, ale w tym roku przypada w sobotę).
Przed wyborem warto się zastanowić, jakich spodziewamy się dochodów i co nam się bardziej opłaci. Najłatwiej jest wtedy, kiedy zdecydujemy się na zaliczki uproszczone. Płacimy je przez cały rok w stałej wysokości (osoby fizyczne odliczają tylko część składki zdrowotnej). Wyliczamy na podstawie dochodu wykazanego w zeznaniu złożonym w ubiegłym roku (lub dwa lata temu).
Załóżmy, że przedsiębiorca miał w 2014 r. (zeznanie składał w 2015 r.) dochód w wysokości 35 924 zł. Rozlicza się według skali. Obliczy więc miesięczną zaliczkę na PIT tak: 35 924 x 18 proc. – 556,02 = 5910,30 : 12 = 492,53 (po zaokrągleniu 493). Oczywiście może ją zmniejszyć o składkę na ubezpieczenie zdrowotne (w części podlegającej odliczeniu).
Czasami jednak, wybierając uproszczoną formę rozliczenia, możemy sporo fiskusowi nadpłacić. Będzie tak, gdy dochód z poprzednich lat (od którego liczymy zaliczki) jest wyższy niż ten, który uzyskamy w tym roku. Nadpłatę odzyskamy dopiero po złożeniu zeznania rocznego. Dlatego warto przeliczyć, ile możemy w tym roku zarobić. Może się bowiem okazać, że lepsze są zaliczki tradycyjne, czyli płacone od faktycznego dochodu. Przypomnijmy też, że w poprzednich trzech latach zaliczki uproszczone były dobrym rozwiązaniem dla tych, którzy musieli robić korektę kosztów. Był to skutek obowiązujących od 1 stycznia 2013 r. przepisów nakazujących zmniejszanie kosztów firmom, które nie uregulowały kwoty wynikającej z faktury (albo innego dokumentu) w ciągu 30 dni od terminu płatności. Jeśli termin płatności był dłuższy niż 60 dni, pomniejszenia dokonywało się z upływem 90 dni od naliczenia kosztu. Zgodnie z wyjaśnieniami Ministerstwa Finansów korekta nie miała wpływu na wysokość płaconych w uproszczonej formie zaliczek. Od 1 stycznia przepisy o obowiązkowej korekcie kosztów już jednak nie obowiązują.
Ważne jest też to, że nie każdy przedsiębiorca może się zdecydować na taką formę rozliczenia. Uproszczone zaliczki nie przysługują nowym firmom oraz mającym w poprzednich latach straty. Im pozostaje naliczenie zobowiązania wobec urzędu od bieżącego dochodu. Odprowadzać mogą je co miesiąc lub kwartalnie. Pierwszy wariant przysługuje wszystkim firmom, drugi małym podatnikom (są to przedsiębiorcy, których przychody liczone razem z VAT nie przekroczyły w 2015 r. 5092 zł) i rozpoczynającym działalność. Która metoda jest lepsza? Kwartalna, bo rzadziej płacimy fiskusowi i dłużej mamy pieniądze w firmie. Daje też możliwość kompensowania dochodów i strat w tym okresie.