Co najmniej od roku 2005 do Prawa i Sprawiedliwości przylgnął wizerunek, który możemy określić jako „wieśniaki", „prostaki" czy „buraki", a więc kogoś z prowincji, kto nie umie się zachować i jest przeciwieństwem „bywalców salonu", inteligentów, ludzi kulturalnych, wykształconych i wielkomiejskich. Możemy się zastanawiać, czy ten wizerunek został PiS-owi narzucony podstępem, przyjęty świadomie, w wyniku wyrachowanej decyzji, a może po prostu tak potoczyły się wydarzenia, a koszt walki z tym wizerunkiem był zbyt wysoki w porównaniu z możliwymi korzyściami. Wizerunek ten jest rozbieżny z rzeczywistością. Wiele kluczowych postaci z obozu obecnej władzy pochodzi z kręgów dawnych elit albo przynajmniej XIX-wiecznej „klasy średniej".
Skala tego zjawiska jest tak duża, że można się zastanawiać, czy nie zachodzi tu wręcz zależność następująca: z PiS-em wiążą się osoby, które tak pewne są swojej pozycji rodzinnej, że nie muszą jej udowadniać, a wręcz przeciwnie: mogą sobie pozwolić na bunt wobec swojej macierzystej „klasy inteligenckiej" i przyjęcie pozycji „trybunów ludowych", co byłoby trudniejsze, gdyby należeli do grupy aspirującej, będąc inteligentami w pierwszym czy drugim pokoleniu.
Kaczyńscy
Zacząć musimy od Jarosława Aleksandra Kaczyńskiego i jego brata bliźniaka, Lecha Aleksandra. Ci warszawiacy z Żoliborza to synowie wieloletniej pracownik Instytutu Badań Literackich PAN Jadwigi z Jasiewiczów Kaczyńskiej (1926–2013), córki inż. Aleksandra Jasiewicza, syna Jadwigi z Dunin-Brzezińskich Jasiewiczowej, która z kolei była córką Aleksandra Dunin-Brzezińskiego i Julii z Prus-Olszowskich. Już sama powtarzalność ich imion ukazuje kontynuację tradycji rodzinnej.
Aleksander Dunin-Brzeziński (prapradziad Lecha i Jarosława Kaczyńskich), chrzcząc dziecko w 1860 r. w Lipnie, jest przedstawiony jako „podsędek sądu pokoju Okręgu Lipnowskiego". Jego matka, Karolina z Leszczyńskich, umierając w 1874 r., jest opisana jako wdowa po podleśniczym lasów rządowych. Karolina umiera przy wnuku, posiadaczu majątku ziemskiego Pieńkowo koło Przewodowa, ale ojciec rzeczonego wnuka jest przedstawiony w nekrologu jako „asesor kolegialny, komisarz ekonomiczny wydziału dóbr i lasów w Komisji Rządowej Przychodów i Skarbu, ozdobiony Znakiem Nieskazitelnej Służby za lat 15". Inny z jej synów, Mścisław Dunin-Brzeziński, ożenił się z księżniczką Giedrojciówną, której ojciec już w 1826 r. jest opisany jako „Wielmożny Michał Wincenty Xiążę Giedroyc, Porucznik Korpusu Inwalidów i płatnik Dyrekcji Artylerii i Inżynierii Wojsk Polskich".
Wymieniam te tytuły z ważnego powodu: pokazują one, że nie była to szlachta ziemiańska (dziedzice majątków ziemskich), ale warstwa etatowych urzędników, którzy czasem dorabiali się na tyle, by osiąść na wsi i wydzierżawić lub kupić majątek ziemski, ale raczej zaliczyć ich można do inteligencji czy klasy średniej. Niech nas też nie zwiodą niskie dość urzędy podsędka, podleśniczego czy asesora – urzędów dostępnych Polakom w Kongresówce nie było zbyt wiele, a o pozycji rodziny świadczy też to, że zarówno dwaj stryjowie wspomnianej Karoliny z Leszczyńskich Brzezińskiej (Dezydery i Józef Leszczyńscy), jak i Fryderyk Psarski, brat babci Julii z Olszowskich Brzezińskiej, żony Aleksandra (a praprababki J.A. i L.A. Kaczyńskich) byli posłami na Sejm Wielki.