Reklama

Pierwsze ofiary wojny w PO

Rezygnacja Borysa Budki z wyścigu o fotel przewodniczącego partii przyspieszy konsolidację Platformy.

Aktualizacja: 07.12.2015 23:39 Publikacja: 06.12.2015 19:12

Borys Budka

Borys Budka

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

Wewnętrzne wybory w PO wkraczają w decydującą fazę. Pewne jest, że nowego lidera największej partii opozycyjnej poznamy w drugiej połowie stycznia, po pierwszej turze głosowania.

Drugiej nie będzie, bo w piątek z gry wycofał się Borys Budka. Były minister sprawiedliwości od początku wskazywany był jako outsider, który w pojedynku Grzegorza Schetyny i Tomasza Siemoniaka odgrywał rolę listka figowego. Jedyne, co mógł osiągnąć, to odwleczenie ostatecznego rozstrzygnięcia do połowy marca. A to ostatnie, czego potrzebowała sama PO.

– Dobrze, że zrezygnował, bo dzięki temu cały proces zakończy się szybciej i będziemy mogli się skupić na walce z rządem – mówi nam jeden z najważniejszych polityków PO.

Była formacja rządząca wciąż nie potrafi się odnaleźć w ławach opozycji. – To widać na każdym kroku. Brakuje nam miejsc do pracy. Wcześniej były ministerstwa, mieliśmy też więcej pokoi w Sejmie. Teraz nie mamy się gdzie podziać – narzeka poseł PO, który nie miał wcześniej doświadczeń opozycyjnych.

Wewnętrzne starcie o stanowisko przewodniczącego tylko ten kryzys pogłębia. Brakuje silnego ośrodka decyzyjnego. – Z jednej strony jest szefostwo klubu, a z drugiej była przewodnicząca. Chemii nie ma i zdarzają się tarcia – słyszymy.

Reklama
Reklama

Z problemów PO skwapliwie korzysta Nowoczesna, która, zwłaszcza medialnie, przejęła pałeczkę lidera opozycji. W Platformie partia Petru nie jest jednak traktowana jako przesadne zagrożenie. – To chwilowe. Media się nimi na razie zakrztusiły, ale jak rozwiążemy swoje sprawy, wszystko wróci do normy – przekonuje doświadczony poseł.

Budka swoje poparcie przekazał Schetynie. – Są takie momenty w historii, kiedy polityk musi schować swoje ambicje, kiedy w trosce o własny kraj, o Polskę musi zrozumieć, że tylko i wyłącznie jedna, silna drużyna, która działa sprawnie jest w stanie walczyć o prawa Polaków – tłumaczył.

To dla byłego szefa MSZ duża pomoc. Dotąd Budka był wskazywany jako kandydat zmarłego kilka dni temu śląskiego barona PO Tomasza Tomczykiewicza, który pozostawał zdystansowany do dwóch największych grup w partii. Tym samym Schetyna mógł zyskać kilka punktów od niezdecydowanych, które w ostatecznym rozrachunku mogą się okazać kluczowe dla zwycięstwa.

Zwłaszcza że Schetyna coraz bardziej umacnia swoją pozycję faworyta. W porównaniu z Siemoniakiem ma większe doświadczenie w partyjnych starciach i lepiej zna lokalnych działaczy. Schetyna może się też przedstawiać jako twarz sukcesu. Gdy zasiadał we władzach PO, partia wygrywała.

Siemoniak jest też odbierany jako kandydat Ewy Kopacz, a to przeciwko jej sposobowi zarządzania partią zbuntowali się baronowie i członkowie zarządu partii.

– Grzegorz jest w ofensywie. Niemal wpadł w trans, objeżdża partyjne struktury i jest w swoim żywiole – mówi jeden z jego współpracowników z dawnych lat. – Walka będzie trwała do końca. Ale dziś to zwolennicy Schetyny są w lepszych humorach – ocenia jeden z posłów, który nie zdecydował jeszcze, na kogo odda swój głos.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Reforma PIP: Gra o miliardy z KPO, decydującą rolę odegra PiS?
Polityka
PiS chce przekonać młodzież. Partia Kaczyńskiego odwołuje się do pomysłu Charliego Kirka
Polityka
Kaczyński mówi, że PiS będzie chciał przekonywać do siebie głosujących na Brauna
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Polska ma być na rok zwolniona z relokacji migrantów. Rząd ogłasza sukces
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama