Mistrz świata i król strzelców mundialu w Korei i Japonii nabył 51 proc. akcji. Według hiszpańskich mediów zapłacił za nie około 30 mln euro. Ten zastrzyk gotówki pozwoli klubowi spłacić długi. Valladolid to beniaminek ligi hiszpańskiej. Po trzech kolejkach zajmuje w tabeli 16. miejsce z dwoma punktami.

To nie pierwsza inwestycja Ronaldo. Wcześniej był mniejszościowym udziałowcem grającego na zapleczu amerykańskiej MLS Fort Lauderdale Strikers. Po zakończeniu kariery w 2011 roku otworzył swoje akademie w USA, Chinach i Brazylii. Od dłuższego czasu chciał jednak ulokować swoje oszczędności w Anglii lub Hiszpanii.

– Valladolid ma ponad 20 tys. posiadaczy karnetów i duże zaplecze zawodników we wszystkich grupach wiekowych. Chcę, by klub wykorzystał ten potencjał. Naszą nową politykę określiłbym słowami: konkurencyjność, przejrzystość, rewolucja – zapowiada Brazylijczyk, który codzienne zarządzanie pozostawi pełniącemu funkcję prezesa Carlosowi Suarezowi.

Kilka dni temu Ronaldo został międzynarodowym ambasadorem Grupy Santander, sponsora Ligi Mistrzów. Wciąż jest też ambasadorem Realu Madryt, gdzie na początku XXI wieku tworzył z Davidem Beckhamem, Zinedine'em Zidane'em i Luisem Figo ekipę zwaną Galaktycznymi.

Silne związki Ronaldo z Królewskimi otworzyły pole do spekulacji, że pierwszą decyzją Brazylijczyka po kupnie Valladolid będzie wypożyczenie z Realu Viniciusa Juniora. 18-letni napastnik, choć uchodzi za wielki talent, nadal nie doczekał się debiutu w Madrycie. Na razie gra w rezerwach, w niedzielę strzelił pierwsze bramki dla Castilli – w trzecioligowych derbach z Atletico. ©?