Prawdziwy futbol w Krakowie

Prowadząca w tabeli Legia tylko zremisowała w z Rakowem, Cracovia pokonała Lecha i ma tyle samo punktów co Legia. Wisła wygrała czwarty mecz z rzędu.

Aktualizacja: 16.02.2020 20:12 Publikacja: 16.02.2020 19:10

Prawdziwy futbol w Krakowie

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Na to, co najlepsze musieliśmy czekać do ostatniego meczu. Kolejkę kończył przebój w Krakowie: Cracovia - Lech. Przez 23 minuty gospodarze niemal nie schodzili z połowy Lecha. Byli kilkakrotnie bardzo bliska zdobycia gola. Nie udało się, a dopiero druga wizyta poznaniaków na polu karnym „Pasów” od razu przyniosła im sukces. Bramkę strzelił świetny w całym spotkaniu Kamil Jóźwiak.

Od tej pory mecz się wyrównał. Obydwie drużyny stworzyły wiele sytuacji po rzadko oglądanych w naszej lidze akcjach. Druga połowa zaczęła się od przypadkowej bramki dla „Pasów”: po strzale Kamila Pestki piłka odbiła się od nóg obrońcy Lubomira Satki i wpadła do bramki.

Lech, niezrażony stratą dążył do zdobycia kolejnych bramek. Cracovia świetnie się broniła, ale też nie zamierzała poprzestać na jednym golu. Udało się jej, kiedy po faulu Thomasa Rogne sędzia podyktował karnego, wykorzystanego przez Sergiu Hankę.

Wynik 2:1 dla gospodarzy już się nie zmienił. Jednak przez pozostałe od drugiej bramki do końca meczu pół godziny szybkie, urozmaicone akcje po obydwu stronach mogły imponować. Znów przewaga należała do Lecha, ale gola mu nie przyniosła. Blokowali obrońcy, pełne ręce roboty mieli bramkarze, piłka trafiała w słupki bramki i Cracovii, i Lecha.

Nie było w obydwu drużynach zawodnika, o którym moglibyśmy powiedzieć, że grał słabo. Wprost przeciwnie, wszyscy wznosili się na szczyty umiejętności. A Portugalczyk Pedro Tiba w Lechu i Rumun Segiu Hanca w Cracovii zagrali na najwyższym poziomie europejskim. To był bez wątpienia najlepszy mecz, jaki w tym roku rozegrano na polskich boiskach.

Można się było spodziewać, że pojedynek Pogoni (tydzień temu wygrała w Płocku 3:2) ze Śląskiem (zremisował w ostatniej minucie z Lechią) przyniesie dużo emocji. Mecz w Szczecinie okazał się jednak wyjątkowo słaby i nudny. Symbolem poziomu stał się rzut karny dla Śląska, już w piątej minucie. Wykonujący go Hiszpan Erik Exposito trafił panu Bogu już nawet nie w okno, ale w oberluft. 

Z sześciu „jedenastek” podyktowanych przez sędziów w tej kolejce zostały wykorzystane zaledwie dwie: Sergiu Hanki dla Cracovii oraz Petra Schwarza dla Rakowa w spotkaniu z Legią. Wcześniej przed taką samą szansą stanął Daniel Bartl. Im dłużej tkwił przed piłką przed Radosławem Majeckim, tym bardziej widać było, że nie ma koncepcji, denerwuje się i ostatecznie, chcąc „zrobić Panenkę” nie trafia w bramkę.

Nie powiodło się też znacznie lepszym zawodnikom. Igor Angulo trafił z jedenastu metrów w słupek, a Flavio Paixao w poprzeczkę. W obydwu przypadkach, szczęśliwie dla ich drużyn, niecelne strzały nie pozbawiły ich zwycięstw. Górnik pokonał Arkę 2:0, oddalając na razie (a wydaje się, że i w ogóle) widmo spadku. Arka natomiast powoli osiada na dnie. Gra wprawdzie ambitnie, chwilami nieźle, ale jej problem to nie tylko to, co widać na boisku, ale i zapaść organizacyjna klubu. Tak się kończą właścicielskie eksperymenty.

W pierwszej połowie meczu w Gdańsku można było mówić o Piaście w samych superlatywach. Rzadko ogląda się drużynę tak poukładaną, w grze której nie ma żadnego przypadku. To przecież mistrz Polski. Ale mecz trwa 90 minut, a w drugiej połowie to Lechia była skuteczniejsza. Paradoks polega na tym, że grając ładnie, imponując konsekwencją taktyczną Piast przegrał czwarty z rzędu mecz na wyjeździe.

Spotkanie Legii z Rakowem stało na niewiele niższym poziomie niż mecz Cracovia - Lech. Było emocjonujące, przyniosło cztery bramki, o nudzie nie mogło być mowy. Drugi raz z rzędu Legia pierwsza straciła bramkę i musiała odrabiać. Tym razem udało jej się to połowicznie. 2:2 to dobry wynik dla Rakowa.

Nie dość, że jako gospodarz, z braku swojego stadionu musi korzystać z boiska w Bełchatowie, to jeszcze nie mógł liczyć na bezpośrednie wsparcie trenera Marka Papszuna oraz podstawowego obrońcy Tomasa Petraska (to kara za kartki z poprzedniej kolejki). Mimo to, nie pierwszy raz w tym sezonie, Raków zagrał bardzo dobrze.

Problem ma Jagiellonia. W poprzedniej kolejce gładko przegrała w Krakowie z Wisłą, teraz, mimo przewagi, nie zdołała wbić bramki Koronie w Białymstoku. Ktoś, kto w tym mieście zwolnił trenera Ireneusza Mamrota powinien teraz zastanowić się czy to była decyzja przemyślana.

Korona, broniąca się przed spadkiem może go uniknąć m.in. dzięki doświadczonym piłkarzom, takim jak debiutujący w jej barwach w niedzielę, znany z występów w Miedzi Fin Petteri Forsell, Michal Papadopulos czy Jacek Kiełb, który wrócił o Kielc z Termaliki.

To cenne transfery. Ale Korona zrobiła też coś, co przejdzie do annałów ekstraklasy. Zatrudniła 24-letniego Anglika D’Seana Theobaldsa, który występował w klubie Tonbridge Angels FC z National League South, czyli na szóstym poziomie rozgrywek w Anglii. W Polsce znalazły by się setki graczy lepszych i młodszych od niego. I to raczej na takich warto stawiać. Z czterech ostatnich meczów Korona dwa wygrała, dwa zremisowała i nie straciła w nich ani jednej bramki. A zajmuje trzecie miejsce od końca.

Jeszcze więcej powodów do radości ma Wisła Kraków. Po fatalnej serii porażek, wygrała czwarty raz z rzędu. Tym razem z Zagłębiem i opuściła strefę spadkową. Misja ratowania klubu chyba zakończy się sukcesem. Zagłębie wyglądało jak drużyna, która zimą nie przygotowywała się do sezonu, a po zwolnieniu trenera zapomniała zatrudnić kogoś na jego miejsce.

22. kolejka

Górnik Zabrze – Arka Gdynia 2:0 Angulo 83., Bochniewicz 90.

Lechia Gdańsk – Piast Gliwice 1:0 Flavio Paixao 63.

ŁKS Łódź – Wisła Płock 0:0

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 0:0

Raków Częstochowa – Legia 2:2 Musiolik 22., Schwarz 79. – karny – Luquinhas 46., Kante 74.

Jagiellonia Białystok – Korona Kielce 0:0

Zagłębie Lubin – Wisła Kraków 0:1 Savicevic 64.

Cracovia - Lech Poznań 2:1

Satka 47-samobójcza, Hanca 68-karny - Jóźwiak 23

Tabela

1. Legia 22 42 45-23

2. Cracovia 22 42 32-17

3. Pogoń 22 39 25-18

4. Śląsk 22 36 29-23

5. Lech 22 34 37-22

6. Lechia 22 34 26-24

7. Piast 22 34 24-22

8. Wisła Płock 22 31 27-35

9. Jagiellonia 22 30 31-29

10. Raków 22 29 26-34

11. Zagłębie 22 28 31-31

12. Górnik 22 27 26-27

13. Wisła Kraków 22 23 26-35

14. Korona 22 23 12-24

15. Arka 22 21 17-31

16. ŁKS 22 15 21-40

Na to, co najlepsze musieliśmy czekać do ostatniego meczu. Kolejkę kończył przebój w Krakowie: Cracovia - Lech. Przez 23 minuty gospodarze niemal nie schodzili z połowy Lecha. Byli kilkakrotnie bardzo bliska zdobycia gola. Nie udało się, a dopiero druga wizyta poznaniaków na polu karnym „Pasów” od razu przyniosła im sukces. Bramkę strzelił świetny w całym spotkaniu Kamil Jóźwiak.

Od tej pory mecz się wyrównał. Obydwie drużyny stworzyły wiele sytuacji po rzadko oglądanych w naszej lidze akcjach. Druga połowa zaczęła się od przypadkowej bramki dla „Pasów”: po strzale Kamila Pestki piłka odbiła się od nóg obrońcy Lubomira Satki i wpadła do bramki.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?
Piłka nożna
Polacy chcą zostać w Juventusie. Zieliński dołącza do mistrzów Włoch
Piłka nożna
Zinedine Zidane – poszukiwany, poszukujący
Piłka nożna
Pięciu polskich sędziów pojedzie na Euro 2024. Kto znalazł się na tej liście?
Piłka nożna
Inter Mediolan mistrzem Włoch. To będzie nowy klub Piotra Zielińskiego