Zbigniew Boniek zamierza doprowadzić do reformy rozgrywek, napisał portal sport.pl. Od sezonu 2021/2022 będzie grało 18 drużyn. Każda rozegra 34 mecze. Zniknie runda finałowa i podział na grupy.
Prezes PZPN mówił o tym od dawna, również w rozmowie z „Rzeczpospolitą". Reforma na pewno zostanie przyjęta, jak każda wcześniejsza. Zwłaszcza jeśli związek przekona kluby ekstraklasy, że po zwiększeniu liczby drużyn z 16 do 18 nikt nie straci pieniędzy.
Posłuchaj podcastu: Boniek: PZPN to nie jest tylko moja firma
Wszystko kręci się wokół kasy, co wcale nie wychodzi futbolowi na dobre. Polacy tego nie wymyślili, idą tylko tropem UEFA i FIFA. Rozbudowana sieć rozgrywek, zwiększanie liczby uczestników mistrzostw świata nie prowadzą do wzrostu poziomu gry, wręcz przeciwnie. Piłkarze są zmęczeni, mniej odporni na kontuzje, a federacje krajowe lub kluby liczą pieniądze. Im więcej meczów, tym większy budżet, pieniędzy przybywa, Obowiązujący wciąż w ekstraklasie system – 30 meczów w sezonie zasadniczym, po nim podział drużyn na walczące o tytuł i broniące się przed spadkiem w dodatkowych siedmiu spotkaniach – jest sztuczny. Gra się prawie do Wigilii, między zakończeniem sezonu pod koniec maja a rozpoczęciem nowego zostaje niewiele czasu na odpoczynek i przygotowania. Kluby walczące o udział w Lidze Mistrzów i Lidze Europy mają tego czasu jeszcze mniej, więc są niemal karane za to, że były najlepsze.
Ale przecież ktoś kilka lat temu zatwierdził ten system. Kluby, które się do tego przyczyniły, nie brały pod uwagę poziomu, tylko dopływ gotówki. Ekstraklasa SA przekonywała nas, że to będzie zbawienne dla polskiej piłki i projekt przeszedł.