Polak po ostatnim gwizdku padł twarzą na murawę, jakby finał wypompował go z emocji i sił. Płakał ze szczęścia. Lewandowski nie strzelił gola, ale harował do utraty tchu. Mecz z Francuzami nie był popisem jednego artysty - to był wieczór, kiedy wszyscy podopieczni Hansiego Flicka solidarnie dźwigali fortepian.
Nasz napastnik został piątym w historii Polakiem, który wygrał Ligę Mistrzów: po Tomaszu Kuszczaku, Jerzym Dudku, Józefie Młynarczyku i Zbigniewie Bońku. - Należało się Lewandowskiemu. To zostanie na całe życie - napisał ten ostatni na Twitterze.
Przeczytaj także: Lewandowski dogonił marzenie
Lewandowski w tym sezonie został samodzielnym królem strzelców i zwyciężył we wszystkich rozgrywkach, w których brał udział - na taki wyczyn wcześniej nie zdobył się nikt. Nasz zawodnik był najskuteczniejszy w Lidze Mistrzów, Pucharze Niemiec i Bundeslidze. Zdobył 55 bramek, zaliczył 9 asyst w 47 meczach. Nie miał sobie równych.
32-latek w klasyfikacji strzelców najważniejszych europejskich rozgrywek jest czwarty, w 89 meczach zdobył 68 bramek. Lepsi od niego są tylko Cristiano Ronaldo (130), Leo Messi (115) i Raul (71).