Drygas wrócił do gry w poprzedniej kolejce po 305 dniach przerwy będącej efektem urazu kolana. W sobotnim meczu zdobył dla Pogoni gola dającego nie tylko trzy punkty, ale również pewność gry w grupie mistrzowskiej Ekstraklasy - czytamy w Onecie. 

Pogoń wygrywając z Cracovią przełamała passę sześciu spotkań bez wygranej, z kolei Cracovia doznała szóstej porażki z rzędu i nadal nie może być pewna gry w grupie mistrzowskiej.

W 54. minucie Cracovia strzeliła wprawdzie gola, ale sędzia, po skorzystaniu z VAR, nie uznał bramki Davida Jablonsky'ego, który trafił do siatki dobijając strzał Cornela Rapy, ponieważ piłkarz "Pasów" był w momencie oddawania strzału przez Rapę na spalonym.

Chwilę później na murawie pojawił się Drygas, który w 64. minucie celną główką wykończył dośrodkowanie Marcina Listkowskiego.

Cracovia kończyła mecz w dziesiątkę - w doliczonym czasie gry z boiska wyrzucony został Michał Helik.