Prezes Burnley Mike Garlick mówi, że niepewność co do ostatecznego kształtu porozumienia Londynu z Brukselą ws. Brexitu już dziś sprawia, iż piłkarze mniej chętnie przyjeżdżają na Wyspy.
Z kolei prezes Stoke, Peter Coates, obawia się, że ograniczenie swobody poruszania się między Wielką Brytanią a UE może zaszkodzić klubom Premier League.
- Destrukcyjna ścieżka Brexitu, którą podąża rząd grozi tym, że kluby w całym kraju doświadczą niszczącego efektu (wyjścia z UE) - mówi Garlick.
- Spadek wartości funta w stosunku do euro, spowodowany niepewnością co do warunków Brexitu, już dziś sprawia, że trudniej jest nam zatrudniać piłkarzy. A skończenie z wolnym przepływem ludzi jeszcze bardziej utrudni klubom przyciąganie utalentowanych piłkarzy, jeśli rząd wprowadzi bardziej restrykcyjne warunki, jakie trzeba spełnić, by otrzymać wizę - dodał Garlick.
Zarówno mieszkańcy Burnley, jak i Stoke w większości poparli wyjście z UE - w Burnley za Brexitem głosowało 67 proc. mieszkańców, w Stoke - 69 proc.