W czwartek list do biskupów w tej sprawie skierowała watykańska Kongregacja Nauki Wiary. Dotychczas w katechizmie w artykule o piątym przykazaniu, pod numerem 2267, była mowa, że „tradycyjne nauczanie Kościoła” nie wyklucza zastosowania kary śmierci, jeżeli jest to jedyny sposób skutecznej ochrony życia przed niesprawiedliwym napastnikiem. Współcześnie, jak dodawano, takie przypadki są „bardzo rzadkie, a być może już nie zdarzają się wcale”.

Franciszek podważył to „być może”. I ogłosił, że kara śmierci, jako okrutna i nieludzka, jest nie do zaakceptowania niezależnie od tego, jak poważna byłaby zbrodnia, za którą się karze. W katechizmie pod numerem 2267 znajdzie się teraz stwierdzenie, że kara śmierci jest niedopuszczalna, bo jest zamachem na nienaruszalność i godność osoby.

W liście do biskupów podkreślono, że Franciszek idzie ścieżką wytyczoną przez Jana Pawła II, który w 1998 roku wzywał do zerwania z karą śmierci na całym świecie. Używał zarówno argumentu o godności życia ludzkiego, jak i tego, że obecne społeczeństwa mają inne możliwości obrony przed zbrodniarzami.

Decyzja papieża Franciszka największe zainteresowanie wywołała w Stanach Zjednoczonych, tam karę śmierci popiera wielu katolików (43 proc. wg badań ośrodka Pew z 2016 r., ale poparcie wśród wszystkich Amerykanów było wyższe – 49 proc., przeciwnicy stanowili 42 proc.). USA to zresztą jeden z niewielu krajów w większości chrześcijańskich, w których jest wykonywana. W całej Europie, poza Białorusią, nie jest wymierzana. Jedyny kraj w większości katolicki, gdzie zapadają wyroki kary śmierci, to Kongo – dawny Zair, ale żaden nie zakończył się ostatnio egzekucją.