Na pytanie, ilu jest biednych starych ludzi, którzy mają w domach instalacje na olej opałowy za kilkanaście tysięcy złotych, odpowiedzi już nie usłyszałem. Mafia paliwowa mogła działać w najlepsze.
A przecież biednym starym ludziom, jakby się jednak tacy znaleźli wśród posiadaczy pieców na olej opałowy, wsparcia mogłyby udzielić ośrodki pomocy społecznej z wyższych wpływów podatkowych od tych, którzy ogrzewają swoje tysiącmetrowe rezydencje lub wlewają do baków olej opałowy zamiast napędowego.
Dziś, przy okazji dyskusji o ujednoliceniu stawek VAT na wszystkie towary, znów słyszę, że biedni starzy ludzie będą umierać. Tyle że tym razem nie z mrozu, tylko z głodu, bo ich nie będzie stać na jedzenie, które podrożeje. To znów się zapytam, ilu jest tych ludzi? Milion? Dwa miliony? Trzy? Taniej będzie, jak im udzielą wsparcia ośrodki pomocy społecznej z wyższych wpływów podatkowych od tych, którzy dziś kupują ośmiorniczki – jak wiadomo tradycyjny posiłek biednych ludzi – na 5 proc. VAT.
Statystyczny podatnik płaci 16 proc. VAT. Ale statystyczny podatnik zarabia 4 tys. zł. brutto, więc choć jest statystyczny, to nie jest za bardzo miarodajny – większość zarabia mniej. Najniższe wynagrodzenie brutto wynosi 2 tys. zł. co daje netto 1450 zł. Ci, którzy najmniej zarabiają, większy procent wynagrodzenia wydają na żywność, która jest objęta niższą stawką VAT, więc w ich przypadku efektywna stawka tego podatku jest niższa niż 16 proc. Może to być 12 proc. Co znaczy, że płacą około 160 zł VAT. Gdyby ujednolicić stawki i płaciliby 20 proc. za wszystko, to byłoby to około 240 zł – 80 zł miesięcznie więcej niż dziś. Osób bezrobotnych i tych, które pracują za najniższą pensję krajową, jest około 3 mln. Możemy im zwrócić 80 zł miesięcznie za pośrednictwem pomocy społecznej. To będą niespełna 3 mld zł. A wpływy z VAT wzrosną o ponad 30 mld zł.
Jeśli więc ktoś operuje argumentem, że ujednolicić stawek VAT nie można, bo „biedni starzy ludzie...", to pewnie „kręci lody" – jak na olejach opałowych. Stawka VAT na lody na wynos (w wafelku) wynosi 5 proc., a na te same lody zjedzone w restauracji (w pucharku) – 8 proc. Kawa frappe do niedawna też „robiła" za „lody kawowe", by był niższy VAT.