Za naruszenie konkurencji nie karać na siłę

O zasadach konkurencji na rynku między przedsiębiorcami - pisze dr Marta Sendrowicz.

Publikacja: 18.09.2015 08:32

Marta Sendrowicz

Marta Sendrowicz

Foto: materiały prasowe

Pomimo rosnącej aktywności organów zajmujących się ochroną konkurencji w Europie, zarówno pod kątem liczby wszczynanych postępowań, jak i wysokości nakładanych kar pieniężnych, regulatorom zdarza się zamykać sprawy bez stwierdzenia naruszenia prawa lub, co ważniejsze, ze wskazaniem przedsiębiorcom, jak mają postępować w przyszłości, aby uniknąć ryzyka antymonopolowego. Przypadki te zyskują znacznie mniej uwagi w przestrzeni publicznej. A to szkoda.

Paradoksalnie to one właśnie są źródłem pozytywnego myślenia przedsiębiorców i inspiracji w budowaniu kultury działania w poszanowaniu prawa konkurencji. Są one także przejawem dojrzałości organów ochrony konkurencji, kompleksowego rozumienia zadań im powierzonych i poszukiwania – wciąż innowacyjnych – skutecznych rozwiązań mających na celu zapewnienie przestrzegania prawa konkurencji.

W tym roku prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) zdecydował się zaprzestać prowadzenia postępowań, które objęły wydawców podręczników do edukacji wczesnoszkolnej oraz producentów styropianu. W obu przypadkach opublikowane przez UOKiK stanowisko ukazuje podejście urzędu do istotnych dla danego sektora zagadnień rynkowych lub zawiera pozytywny przekaz pod adresem przedsiębiorców i podejmowanych przez nich działań.

Na szczeblu unijnym prawie niezauważalne było opublikowane nie tak dawno stanowisko Komisji Europejskiej (KE) zamykającej prowadzone od 2010 r. postępowanie przeciwko spółkom z branży cementowej. Po prawie pięciu latach prowadzenia sprawy KE przyznała, że nie podejmuje się jej kontynuowania, umarzając postępowanie. Brytyjski organ antymonopolowy (ang. Competition and Markets Authority) przyszedł natomiast branży cementowej z pomocą, publikując kilka dni temu wytyczne dotyczące sposobu komunikowania klientom podwyżek cenowych, oraz zapowiedział wydanie wytycznych dotyczących publikowania i ujawniania danych sektorowych.

Zawsze powtarzam klientom, że przedstawiciele organu antymonopolowego są równie zestresowani podczas niezapowiedzianej kontroli w siedzibie przedsiębiorcy, co pracownicy kontrolowanej spółki, a prowadzone przez urząd kilkuletnie postępowania nie są przyjemnością (chyba że intelektualną) ani dla case-handlera, ani dla organu, ani dla spółki. Warto zatem włączyć regulatora do dialogu nt. przestrzegania prawa, aby poznać jego stanowisko w kontekście „naprawczych" inicjatyw planowanych przez przedsiębiorców, w tym wdrażania przez nich programów compliance. Płaszczyzna w nawiązaniu takiego dialogu rysuje się m.in. w procesie wypracowywania zobowiązań przedsiębiorcy, który to proces kończy się wydaniem decyzji zobowiązującej przez urząd ds. ochrony konkurencji.

Taki dialog może być jednak również prowadzony w oderwaniu od instytucji decyzji zobowiązującej, w ramach budowania zaufania organu do przedsiębiorcy i przedsiębiorcy do organu. Mógłby istotnie wspierać funkcje prewencyjną i edukacyjną prowadzonych postępowań i tym samym doskonale wpisywać się w podstawowe cele prawa konkurencji i realizację ustawowych zadań organów ochrony konkurencji. Praktyka pokazuje, że wspólne działanie regulatora i spółki jest zawsze skuteczniejsze niż ustawianie się po różnych stronach barykady podczas prowadzonych postępowań, mimo że kończą się one wydawaniem decyzji nakładających wysokie kary pieniężne.

Komentarz:

dr Marta Sendrowicz, partner w warszawskim biurze kancelarii Allen & Overy

UOKiK bardziej przyjazny przedsiębiorcom

Wyjaśnienia dotyczące przedstawiania szczegółowego uzasadnienia zarzutów w postępowaniach w sprawach praktyk ograniczających konkurencję oraz tych naruszających zbiorowe interesy konsumentów, jak i w sprawach nakładania kar pieniężnych za te naruszenia to bez wątpienia jeden z najważniejszych dokumentów, które przygotował Prezes Adam Jasser w czasie sprawowania urzędu. Potwierdzenie przez organ antymonopolowy karnego charakteru ww. spraw kończących się nałożeniem kary pieniężnej ma ogromne znaczenie. Kwestia ta jest dziś już powszechnie podkreślana w orzecznictwie polskich sądów, w tym Sądu Najwyższego. I to nie tylko w kontekście wskazania na obowiązek szczegółowego uzasadniania zarzutów stawianych w postępowaniach, ale na znacznie szerszej płaszczyźnie. Karny charakter sprawy antymonopolowej to również, choć nie tylko, konieczność uwzględnienia zasad proporcjonalności i równości w procesie ustalania wysokości kary pieniężnej nakładanej na przedsiębiorców, których źródłem jest Konstytucja RP.

Pomimo rosnącej aktywności organów zajmujących się ochroną konkurencji w Europie, zarówno pod kątem liczby wszczynanych postępowań, jak i wysokości nakładanych kar pieniężnych, regulatorom zdarza się zamykać sprawy bez stwierdzenia naruszenia prawa lub, co ważniejsze, ze wskazaniem przedsiębiorcom, jak mają postępować w przyszłości, aby uniknąć ryzyka antymonopolowego. Przypadki te zyskują znacznie mniej uwagi w przestrzeni publicznej. A to szkoda.

Paradoksalnie to one właśnie są źródłem pozytywnego myślenia przedsiębiorców i inspiracji w budowaniu kultury działania w poszanowaniu prawa konkurencji. Są one także przejawem dojrzałości organów ochrony konkurencji, kompleksowego rozumienia zadań im powierzonych i poszukiwania – wciąż innowacyjnych – skutecznych rozwiązań mających na celu zapewnienie przestrzegania prawa konkurencji.

Pozostało 81% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Co dalej z podsłuchami i Pegasusem po raporcie Adama Bodnara
Opinie Prawne
Ewa Łętowska: Złudzenie konstytucjonalisty
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Podsłuchy praworządne. Jak podsłuchuje PO, to już jest OK
Opinie Prawne
Antoni Bojańczyk: Dobra i zła polityczność sędziego
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Likwidacja CBA nie może być kolejnym nieprzemyślanym eksperymentem