Waldemar Karpa, Adam Noga: Po szczepionkę w efektywnej konkurencji

Ponadpaństwowy oligopol dostarczający szybko, tanio i na miliardową skalę szczepionkę jest wedle modelu efektywnej konkurencji najlepszym rozwiązaniem i szansą dla świata.

Publikacja: 23.07.2020 21:00

Waldemar Karpa, Adam Noga: Po szczepionkę w efektywnej konkurencji

Foto: Adobe Stock

Czy w poszukiwaniu i zastosowaniu szczepionki przeciw koronawirusowi świat wykorzysta najlepszy model ekonomicznej organizacji przemysłowej, jakim jest konkurencja efektywna? Model ten łączy elementy konkurencji i współpracy pomiędzy przedsiębiorstwami (koopetycję) z korzyściami regulacyjnego i finansowego wsparcia państwowego oraz presją miliardów ludzi czekających na szczepionkę, z których już ponad pół miliona wniosło w te poszukiwania największy wkład – własne życie. Jak dotychczas udaje się to tylko częściowo.

Aktorzy poszukiwań z nauki i biznesu zapewniają nas marketingowo, że nie konkurują ze sobą, tylko prowadzą dramatyczną walkę z wirusem. Widzimy jednak wyniszczającą konkurencję w poszukiwaniach szczepionki według tego samego pomysłu: proteiny Spike, nie wykorzystując konkurencyjnych zalet różnorodności koncepcji.

Przewagę konkurencji efektywnej nad wyniszczającą widać natomiast w działaniach oligopolu GlaxoSmithKline, Merck, Sanofi, Pfizer, Novavax i państwowych chińskich konsorcjów, które mogą w niskiej cenie 2–3 dolarów za sztukę zacząć produkować na wielką skalę szczepionkę jeszcze w tym roku lub na początku następnego. A zatem w ciągu roku, a nie jak dotychczas, w ciągu pięciu czy nawet dziesięciu lat.

Nie oznacza to jednak, że nawet przy tak dramatycznej presji wykorzystuje się w pełni wszystkie zalety konkurencji efektywnej. W społecznej i państwowej sferze badań naukowych, zamiast skoncentrowanych wysiłków, trwa w najlepsze wyniszczająca konkurencja pomiędzy – jak podaje centrum szczepionek londyńskiej Szkoły Higieny i Medycyny Tropikalnej – 205 „kandydatami na szczepionkę" przeciwko wirusowi SARS-CoV-2.

Więcej niż lek

Szczepionka jest bardzo specyficznym produktem farmaceutycznym. Oprócz unikalnych zalet medycznych, wśród których najważniejsza to skuteczność w pierwotnej prewencji chorób, medykament ten, jak żaden inny, wpływa i modyfikuje szereg zachowań społeczno-ekonomicznych. Co więcej staje się orężem w wyścigu o dominację gospodarczą na świecie. Jest to szczególnie widoczne obecnie, gdy świat targany jest pandemią koronawirusa.

Warto przypomnieć, że szczepionka jest dobrem unikalnym z racji tego, że jest przykładem koncepcji procesu terapeutycznego zamkniętego w produkcie. Owa koncepcja – leczenia przez zakażenie – choć praktykowana od czasów starożytnych w kulturach Wschodu – została zaadoptowana na Zachodzie na początku XVIII wieku, dzięki staraniom Lady Mary Wortley Montagu, żony brytyjskiego ambasadora w Imperium Osmańskim, która rozpropagowała wschodnią metodę leczenia ospy wietrznej przez zakażenie (tzw. wariolizację) w ogarniętej oświeceniowymi ideami Anglii. I właśnie ta unikalność szczepionki, jako produktu-konceptu, na styku nowoczesności i tradycji, jednostki i społeczeństwa, medycyny i geopolityki, jest także wyzwaniem dla ekonomii.

Patrząc na nagłówki wiodących opiniotwórczych tytułów, uderza pewna bezradność, jałowość i powtarzalność konstatacji. Bardzo często bowiem teoretycznym uzasadnieniem covidowego kryzysu są: zawodność konkurencji rynkowej w obszarze innowacji medycznych; zawodność ingerencji państw (nomen omen ukierunkowanych na eliminację zawodności rynków), spóźniona i mało efektywna – a więc także zawodna – współpraca biznesu z nauką. Serię tych „zawodności" amplifikują wojny polityczne, dezinformacja, walka o wpływy.

Nieopłacalne badania

Już w latach 60. ubiegłego stulecia ekonomiści Nelson i Arrow opracowali teoretyczne ramy, dzięki którym możemy zrozumieć jeden z czynników wpływających na rozwój obecnego kryzysu. Już wtedy zauważyli, iż poważnym hamulcem postępu jest niedoinwestowanie badań naukowych.

Problem luki finansowej analizował ostatni noblista z ekonomii Michael Kremer, twierdząc, że firmom farmaceutycznym nie opłaca się inwestować w prace nad szczepionkami, gdyż poza okresami epidemii, czy jak to ma miejsce obecnie – pandemii, popyt na szczepionki nie pozwala pokryć kosztów wieloletnich badań nad nimi.

Michael Kremer już dwie dekady temu zauważył, że szczepionki są najlepszym przykładem luki popytowej, nie tylko z powodu efektów zewnętrznych, wśród których oprócz bycia zaszczepionym („odpornym" na zachorowanie), należy wymienić efekt polegający na tym, że konsumenci wykazują o wiele większą skłonność do zapłaty za leczenie chorób niż za ich zapobieganie.

Obserwacja ta do pewnego stopnia tłumaczy, dlaczego twórcy i producenci szczepionek nie mają odpowiednich bodźców, by inwestować w R&D. Ponadto ekonomiści pokazali, że tzw. produkcja nowej wiedzy w procesie badań podstawowych – skądinąd będąca zalążkiem i impulsem innowacji – obarczona jest dość znacznymi efektami zewnętrznymi, których innowator w sektorze prywatnym po prostu nie udźwignie.

Czterech regulatorów

Ekonomicznym rozwiązaniem tego wielkiego dylematu jest konkurencja efektywna, która zachodzi dzięki współdziałaniu czterech regulatorów gospodarki: rynku, przedsiębiorstw organizujących biznes pozyskiwania i produkowania szczepionek, państw zasilających uczelnie i laboratoria hojnymi grantami oraz gospodarstw domowych. Te ostatnie już wniosły największy wkład i to w ich imieniu państwa, organizacje międzynarodowe oraz prywatni donatorzy zbierają pieniądze na prowadzenie poszukiwań szczepionki. Tak jak np. Biomedical Advanced Research and Development Authority (BARDA) czy Coalition for Epidemic Preparedness Innovations (CEPI).

W konkurencji efektywnej ustawodawstwo antymonopolowe przyjmuje bardzo pragmatyczny charakter i pozwala działać skoncentrowanym rynkom, dostrzegając w nich korzyści skali, zakresu, sieci. Generuje tym samym więcej efektywności i pożytków dla gospodarstw domowych, niż dzieje się to na rynkach zatomizowanych, o często wyniszczającej konkurencji.

Dominujący na rynku światowym oligopol pięciu przedsiębiorstw produkujących szczepionki bez sztucznego wsparcia prokonkurencyjnego może przegrać z nowymi, innowacyjnymi firmami na rynku, takimi jak np. amerykański startup Moderna, firmami farmaceutycznymi, jak Johnson & Johnson, AstraZeneca, nie mówiąc o kilku bardzo silnych chińskich graczach.

Odkąd Novartis sprzedał swój generujący straty szczepionkowy oddział GlaxoSmithKline w 2014 r., na światowym rynku wartym 30 mld dolarów mamy pięciu wielkich graczy. Oprócz GSK szczepionkami zajmują się firmy: Merck, Sanofi, Pfizer i Novavax.

Wszystkie ścigają się dziś o rozpoczęcie produkcji szczepionek przeciwko koronawirusowi, choć potrafią też dogadywać się i współpracować ze sobą w sposób pozostający poza ściganiem przez ustawodawstwa antymonopolowe jako potencjalne zmowy. Firmy te muszą również kontrolować (dominować – sic!, często przez outsourcing) wielkoskalową produkcję, aby szczepionka tanio i szybko dotarła do miliardów ludzi.

Efekt gapowicza?

Ze strony świata nauki wspieranego przez państwa prym wiodą Uniwersytet Oxfordzki, australijski University of Queensland, paryski Instytut Pasteura, chińskie Shenzen Geno-Immune Medical Institute oraz Uniwersytet Harvarda. Swoją szansę na tym polu dostrzega też 200 innych laboratoriów („Le Monde", 25 czerwca).

Model konkurencji efektywnej wskazuje, że taka konkurencja wcale nie musi być dobra, nie przyspiesza bowiem poszukiwań szczepionki i niepotrzebnie marnotrawi państwowe i społeczne środki.

Oligopol producentów, który nie raz jest obiektem zainteresowania urzędów antymonopolowych, jest tutaj społecznie korzystniejszy. Ponadto światowy oligopol producentów rozwiązuje dylemat, że o ile wsparcie finansowe państw jest wysoce pożądane, o tyle celem każdego wspierającego medyczne innowacje kraju w poważnym zagrożeniu epidemicznym jest ochrona zdrowia własnych obywateli, a niekoniecznie dbanie o dobrostan – w tym zdrowotny – całej populacji naszej planety, co stoi w oczywistej sprzeczności z charakterem szczepionki jako światowego dobra publicznego.

Jako rezultat tej argumentacji mamy do czynienia z efektem gapowicza na światową skalę: po co inwestować samemu w badania nad szczepionkami, skoro mogę „skorzystać" z efektów wysiłków badawczych innych państw? Ponadpaństwowy oligopol dostarczający szybko, tanio i na miliardową skalę szczepionkę jest tutaj zgodnie z modelem efektywnej konkurencji najlepszym rozwiązaniem i wielką szansą dla świata.

Prof. Waldemar Karpa, Katedra Ekonomii ALK, autor książki „Osobliwości innowacji medycznych". Prof. Adam Noga, kierownik Katedry Ekonomii ALK, autor książek: „Dominacja a efektywna konkurencja", „Teorie przedsiębiorstw", „Szczególna teoria zatrudnienia. Jak wykorzystać przedsiębiorstwa, rynki i państwa do tworzenia atrakcyjnej pracy".

Czy w poszukiwaniu i zastosowaniu szczepionki przeciw koronawirusowi świat wykorzysta najlepszy model ekonomicznej organizacji przemysłowej, jakim jest konkurencja efektywna? Model ten łączy elementy konkurencji i współpracy pomiędzy przedsiębiorstwami (koopetycję) z korzyściami regulacyjnego i finansowego wsparcia państwowego oraz presją miliardów ludzi czekających na szczepionkę, z których już ponad pół miliona wniosło w te poszukiwania największy wkład – własne życie. Jak dotychczas udaje się to tylko częściowo.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację