Praca – zaczynamy od nowa

Funkcjonujące przez lata urządzenia lub budowle osiągają w końcu fizyczną lub moralną granicę żywotności. „Wsadzi się do tej pralki nowy bęben, to polecą łożyska. Taniej wyjdzie kupić nową" – słyszy się od speca od sprzętu AGD.

Publikacja: 07.04.2019 21:05

Praca – zaczynamy od nowa

Foto: AdobeStock

„Ten budynek to ruina. Bardziej opłacalne jest wyburzyć i postawić nowy" – radzi architekt zarządcy biurowca. Rozumni słuchacze pomyślą, policzą i na koniec posłuchają specjalisty.

Trudniej jednak zaakceptować tak radykalną radę w przypadku spraw, których nie da się dotknąć i zobaczyć. Na przykład: zjawiska pracy. Całe nasze dotychczasowe jego rozumienie, np. zasad jej wykonywania, stało się przestarzałe. „Nie ma co tego poprawiać albo reperować" – powiedziałby fachowiec. „Trzeba wszystko ustalić na nowo".

Właśnie takie przesłanie przekazali Pracodawcy RP na konferencji z okazji stulecia Międzynarodowej Organizacji Pracy (MOP). Co bowiem jest dziś czynnikiem najmocniej oddziałującym na pracę człowieka? Galopujący postęp technologiczny! Przeorał on zwyczaje społeczne, styl życia. Każdy element codzienności – w tym również praca – przeszedł rewolucję.

Czynności proste, powtarzalne coraz częściej wykonują automaty lub roboty. Na świecie są już miasta, w których w roli kurierów występują drony! W niedalekiej Estonii testowano dostawy posiłków za pomocą sześciokołowych robotów. Praca dla człowieka będzie coraz częściej wymagać wysokich kwalifikacji: obsługi i nadzoru maszyn, programowania itd. Zmienia się też sposób świadczenia pracy. Przecież robota w Estonii może dzięki internetowi nadzorować specjalista z Nowej Zelandii. Zapłaci się mu za pracę w dzień, gdy w Estonii będzie już późny wieczór. A może płaca będzie zależeć od liczby rozwiązanych problemów, nie od „dupogodzin" spędzonych za komputerem? Może to specjalista będzie chciał pracować od poniedziałku do czwartku po 5 godzin, a w weekendy po 4, bo w piątki ma spotkania klubu żeglarskiego? Nie ma sprawy, w piątki zastąpi go student z Toronto w Kanadzie.

Do tak nieprzewidywalnego systemu dzisiejsze zasady pracy po prostu nie przystają. Nic zresztą dziś do niego nie pasuje. Do nowych technologii trzeba np. przystosować system edukacji. Uczyć elastyczności, kreatywności i głodu wiedzy. Stworzyć efektywny system ubezpieczeń tak, by pracownik po przepracowaniu dziesiątek lat pracy miał zapewnioną emeryturę. Niezależnie od tego, czy nadzorował estońskie drony z sypialni w Toronto czy z kuchni w Zamościu. Zakurzone reguły kodeksu pracy rodem z XIX wieku będą w takiej sytuacji tylko obciążeniem. Trzeba go więc napisać od nowa, na miarę rewolucji technologicznej.

Te zmiany da się przeprowadzić wyłącznie, uwzględniając wiedzę i opinie wszystkich zainteresowanych. Wzorem niech będą coraz częstsze bezpośrednie porozumienia pracodawców i pracowników. To dialog stron, z których każda wie, czego chce i co ma do zaoferowania. Dlatego pracodawcy, pracownicy oraz strona rządowa muszą podporządkować się zasadom partnerskiego, twórczego dialogu. I jak najszybciej wziąć na warsztat nowy rynek pracy! Inaczej obudzimy się w świecie, w którym Państwowa Inspekcja Pracy będzie sprawdzać zaległe urlopy sztucznej inteligencji. I na pewno się z nią nie dogada.

Andrzej Malinowski

prezydent Pracodawców RP

„Ten budynek to ruina. Bardziej opłacalne jest wyburzyć i postawić nowy" – radzi architekt zarządcy biurowca. Rozumni słuchacze pomyślą, policzą i na koniec posłuchają specjalisty.

Trudniej jednak zaakceptować tak radykalną radę w przypadku spraw, których nie da się dotknąć i zobaczyć. Na przykład: zjawiska pracy. Całe nasze dotychczasowe jego rozumienie, np. zasad jej wykonywania, stało się przestarzałe. „Nie ma co tego poprawiać albo reperować" – powiedziałby fachowiec. „Trzeba wszystko ustalić na nowo".

Pozostało 84% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację