W filmie „Incepcja" Dom Cobb (Leonardo DiCaprio) jest szpiegiem przemysłowym, złodziejem specjalizującym się w wykradaniu myśli i włamującym się do snów ofiary. W swym ostatnim zadaniu ma dokonać rzeczy wydawałoby się niemożliwej – zaszczepienia idei w umyśle śpiącego, czyli incepcji. Idea ta ma doprowadzić do rozbicia wielkiej korporacji. To tylko przykład możliwości daleko wychodzących poza włamanie się do komputera i wykradzenie danych o koncie ofiary czy wprowadzenie wirusa blokującego komputer bądź cały system, by wymusić okup. Najlepiej oczywiście w bitcoinach.
Nietrudno przewidzieć, że w przyszłości najbardziej łakomym kąskiem pozostaną wielkie firmy z ich technologiami. Po co wydawać miliardy na własne rozwiązania, skoro można wynająć grupę hakerów i je wykraść. Praca zdalna i przenoszenie ogromnych ilości danych do tzw. chmury otworzy hakerom zupełnie nowe możliwości działania.
Hakerzy w coraz większym stopniu staną się przedłużeniem polityki. Prowadzona będzie wojna informacyjna, tworzone fake newsy, boty angażowane będą do masowego zarządzania profilami mediów społecznościowych. W ten sposób można nie tylko wpłynąć na wybory, ale i szantażować firmy, grożąc zamieszczaniem nieprawdziwych informacji na ich temat.
Boty to przedsmak tego, co nas czeka. Do działań w cyberprzestrzeni zaangażowana zostanie mądrzejsza z miesiąca na miesiąc sztuczna inteligencja. Dzięki niej hakerzy mogą taniej i łatwiej skanować sieć w poszukiwaniu luk w systemach, oceniać reakcje obronne i unikać wykrycia.
Dotknięci zostaną wszyscy. Bo też stajemy się coraz bardziej uzależnieni od nowych technologii. Jeżeli w przyszłości inteligentne systemy będą sterowały naszym domem – od otwarcia garażu po zapełnienie lodówki – skutki ataku cyberprzestępców mogą być coraz bardziej dotkliwe. Oczywiście dla obrony my również sięgniemy po sztuczną inteligencję. Ale w tym wyścigu przestępcy, niestety, zawsze pozostaną o krok przed nami.