Pod listem otwartym, zachęcającym do masowych protestów 13 grudnia - w rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, obok takich osób jak były prezydent Lech Wałęsa, lider Nowoczesnej Ryszard Petru, przewodniczący PO Grzegorz Schetyna i Władysław Frasyniuk, podpisał się płk rezerwy Adam Mazguła. Wzbudził on kontrowersje słowami wypowiedzianymi na wiecu zorganizowanym w proteście przeciw tzw. ustawie dezubekizacyjnej. "Nie powiem, oczywiście były tam jakieś ścieżki zdrowia, ale generalnie najczęściej jednak dochowano jakiejś kultury w tym całym zdarzeniu" - powiedział o stanie wojennym Mazguła.
- 13 grudnia będziemy protestowali przeciwko państwu, które PiS nam funduje. Państwu, które ogranicza wolności, demokrację i trójpodział władzy. Nie zgadzamy się na takie państwo. W sprawie pana Mazguły, niefortunnie stało się, że jego podpis znalazł się pod tym listem - powiedział Paweł Rabiej.
Rzecznik Nowoczesnej mówił również o Stanisławie Piotrowiczu. Opozycja domaga się od niego dymisji.
- Piotrowicz co najmniej powinien podać się do dymisji, nie powinien być przewodniczącym sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Poseł Piotrowicz jest przez ostatni rok twarzą bezwzględnej walki PiS-u z Trybunałem Konstytucyjnym. Jest to dziwne i bulwersujące ze względu na fakt, że był prokuratorem w czasie stanu wojennego. Piotrowicz kłamał w tej kwestii. Jeżeli nie będzie twardego dowodu, że naprawdę pomagał opozycji, to uzasadnione jest by podał się do dymisji - ocenił Rabiej.
Czy w ostatnim czasie Nowoczesna się nie wyciszyła? - To nie jest tak, że przycichliśmy. Mamy stabilny i przemyślany plan na najbliższy rok. Ogłosiliśmy program i dla wielu wyborców to sygnał, że mamy wizję dla Polski po rządach Prawa i Sprawiedliwości. Uważam, że mimo szczupłości zasobów, robimy więcej niż Platforma Obywatelska. Może nie jesteśmy głośni medialnie, ale w ostatecznym rozrachunku liczy się, że potrafimy przekonać obywateli, że nasza wizja jest alternatywą dla państwa PiS-u - powiedział.