Przedsiębiorca tylko hoduje ryby, ale sąsiedzi tego nie akceptują

To od uznaniowej decyzji starosty zależy, czy zechce cofnąć przedsiębiorcy pozwolenie wodnoprawne na prowadzenie stawów. Za każdym jednak razem musi sprawdzać, czy doszło do naruszenia prawa wodnego.

Publikacja: 27.11.2016 15:18

Przedsiębiorca tylko hoduje ryby, ale sąsiedzi tego nie akceptują

Foto: 123RF

Starosta wydał przedsiębiorcy Janowi Z. pozwolenia na pobór i odprowadzanie wód dla potrzeb kompleksu pięciu stawów rybnych o powierzchni 3 ha. Inwestycja wadziła sąsiadom Joannie i Krzysztofowi J. Czuli się oni dotknięci, że nie uznano ich za stronę postępowania o wydanie tego pozwolenia. Żądali jego cofnięcia. Twierdzili, że po remoncie stawów, zaczęło zalewać ich nieruchomość, ziemia zaczęła się osuwać na ich posesji, stracili też drogę dojazdową do swojej nieruchomości.

Tyle krzyku o nic

Starosta umorzył jednak postępowanie wszczęte z ich wniosku. Wówczas małżeństwo J. odwołało się do dyrektora Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, a ten uchylił zaskarżoną decyzję starosty i przekazał mu sprawę do ponownego rozpatrzenia. Według niego umorzenie sprawy było przedwczesne a sprawę trzeba wnikliwie zbadać.

Po wznowieniu postępowania starosta wystąpił do autora operatu wodnoprawnego, stanowiącego podstawę udzielenia pozwolenia o wyjaśnienie, dlaczego małżeństwo J. nie zostało uznane za stronę postępowania. W odpowiedzi na jego pytanie dowiedział się, że spiętrzona woda w stawach w żaden sposób nie wpływa na sąsiednie nieruchomości. Dlatego nie było takiej potrzeby.

Na tej podstawie starosta odmówił wznowienia postępowania. Sytuacja powtórzyła się jeszcze dwukrotnie. Za każdym razem postępowanie umarzano. W końcu dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej nie uchylił decyzji starosty i utrzymał w mocy jego decyzję umorzeniową. Powołał się przy tym na art. 136 ust. 1 prawa wodnego. Wynika z niego, że można cofnąć pozwolenie wodnoprawne tylko, gdy się wykaże, że korzystający z niego narusza jego warunki lub nie wykonuje wynikających z niego obowiązków, przy czym naruszenie musi być rażące. W tym zaś wypadku nie miało to miejsca. Jan Z. dotrzymuje warunków pozwolenia i hoduje ryby zgodnie z tym pozwoleniem.

Wybiórcze traktowanie

Wówczas małżeństwo J. złożyło skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Podnieśli w niej, że urzędnicy wybiórczo potraktowali przepisy prawa wodnego. Wnoszone do urzędów uwagi nie odnosiły skutku, wręcz przeciwnie, w ocenie skarżących istnieje przyzwolenie na nieprawidłowe użytkowanie oraz gospodarowanie stawami.

W sprawie biegli sporządzali opinie potwierdzające związek osuwiska z przyległymi stawami, a pomimo tego urzędnicy dawali wiarę w kłamstwo właściciela stawów.

Małżeństwo J. zwróciło także uwagę, że w trakcie kupna działki ze stawami i sporządzania aktu notarialnego doszło do naruszenia ich praw do służebności drogi, gdyż nie przepisano jej z poprzedniej księgi do nowo założonej, co zostało zatajone przed notariuszem, a czego sam sporządzający akt nie ujawnił. Skutkiem czego ich posesja nie ma obecnie drogi dojazdowej.

Podkreślili również, że przyległe stawy mają szkodliwy wpływ na grunty sąsiednie i nie są należycie utrzymywane, skoro po ich powiększeniu i pogłębieniu pojawiły się osuwiska na terenie położonym wyżej oraz z zachwaszczonych grobli chwasty przenoszą się na grunty uprawne.

Stawy jednak nie wadzą

WSA uznał, że skarga nie jest zasadna. Sąd podkreślił, że bez względu na powód wszczęcia postępowania starosta samodzielnie ocenia, czy istnieje powód cofnięcia pozwolenia wodnoprawnego czy nie.

Małżeństwo J. zarówno w skardze, jak i toku całego postępowania podnosili, że stawy objęte pozwoleniem wodnoprawnym mają bezpośredni, negatywny wpływ na sąsiadujące z nimi grunty, w tym na ich parcelę m.in. poprzez osuwanie się gruntów ich działek.

Zdaniem sądu trzeba jednak podzielić ustalenia starosty i regionalnego dyrektora, że w toku obecnie prowadzonego postępowania nie jest możliwe poddawanie ocenie formalnoprawnej pozwolenia wodnoprawnego. W tym celu trzeba wszcząć inne odrębne postępowanie w oparciu o przepisy kodeksu postępowania administracyjnego dotyczące, np. zmiany tego pozwolenia. Zresztą obecnie przed organami administracji toczą się jeszcze dwa odrębne i niezależne postępowania, zainicjowane przez małżeństwo J. i związane z tymi stawami.

Pierwsze z nich zostało wszczęte przed starostą na podstawie art. 133 prawa wodnego. Zgodnie z tym przepisem w przypadku naruszenia interesów osób trzecich lub zmiany sposobu użytkowania wód w regionie wodnym organ właściwy do wydania pozwolenia wodnoprawnego, w drodze decyzji, może nałożyć na zakład posiadający pozwolenie obowiązek wykonania ekspertyzy oraz nałożyć obowiązek opracowania lub aktualizowania instrukcji gospodarowania wodą.

Drugie postępowanie dotyczy natomiast kwestii nieuznania małżeństwa J. za stronę postępowania o wydanie pozwolenia wodnoprawnego.

Jakie przyczyny

Obydwa postępowania są w toku. Jak przyznali skarżący na rozprawie, nie zapadły jeszcze rozstrzygnięcia.

WSA podkreślił, że w tej sprawie chodzi o cofnięcie pozwolenia wodnoprawnego. Powody, dla których można to zrobić przewiduje art. 136 ust. prawa wodnego. Ich lista jest długa. Wśród przyczyn, które wymienia przepis jest m.in.: zmiana celu i zakresu korzystania z wód; wykonanie urządzenia wodnego niezgodnie z warunkami ustalonymi w pozwoleniu wodnoprawnym lub nienależyte ich utrzymywanie; zagrożenie środowiska; konieczność osiągnięcia celów środowiskowych w zakresie wynikającym z planu gospodarowania wodami na obszarze dorzecza.

W omawianym przypadku - podkreślił WSA - nie wystąpiła żadna z przesłanek tego przepisu, tym samym brak było podstaw do wydania innego rozstrzygnięcia.

W trakcie postępowania dotyczącego cofnięcia pozwolenia wodnoprawnego nie ustalono, aby zostały naruszone warunki pozwolenia. Organy przeprowadziły postępowanie, dokonując w oparciu o dowody analizy treści pozwolenia oraz sposobu jej wykonania przez organy, a wyciągnięte w oparciu o to postępowanie wnioski WSA w pełni aprobuje.

Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach z 9 września 2016 r. II SA/Gl 463/16.

Starosta wydał przedsiębiorcy Janowi Z. pozwolenia na pobór i odprowadzanie wód dla potrzeb kompleksu pięciu stawów rybnych o powierzchni 3 ha. Inwestycja wadziła sąsiadom Joannie i Krzysztofowi J. Czuli się oni dotknięci, że nie uznano ich za stronę postępowania o wydanie tego pozwolenia. Żądali jego cofnięcia. Twierdzili, że po remoncie stawów, zaczęło zalewać ich nieruchomość, ziemia zaczęła się osuwać na ich posesji, stracili też drogę dojazdową do swojej nieruchomości.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami