Data powstania kaplicy w Złożeńcu w woj. śląskim ma kilka wersji. Wiadomo, że po raz pierwszy została rozbudowana przed 1950 r., gdy obowiązywały zakazy budowy nowych kościołów i innych kościelnych obiektów, a w wielu miejscowościach rodziły się samorzutne inicjatywy wiernych. Obecny wygląd przybrała po kolejnej rozbudowie w latach 70. i przejęciu przez parafię pw. Podwyższenia Krzyża św. w odległej o 10 km Strzegowej.
Gorszące sceny
W 2007 r., kiedy kaplica, mieszcząca tylko 60 osób, przestała wystarczać, nowy proboszcz tej parafii, wsparty przez mieszkańców wsi, wyszedł z inicjatywą kolejnej rozbudowy. Kaplica stała jednak na trzech działkach. Dwie z nich osoby fizyczne i gmina przekazały parafii. Rozbudowie kaplicy sprzeciwili się natomiast właściciele trzeciej. Ich zdaniem wskutek rozbudowy budynek kaplicy, odległy tylko o kilkanaście metrów od domu rodziny G., wszedłby jeszcze głębiej w ich nieruchomość. Kiedy więc proboszcz zwrócił się do Mariana G. o wejście na ten teren, aby wykonać przynajmniej prace remontowe, Marian G. odmówił, a grunt przepisał na córkę Agnieszkę B. A potem w Złożeńcu doszło do gorszących scen. Interweniowała policja, zapadły postanowienia prokuratury oraz wyroki sądów karnych. Sytuacji nie uspokoiły wyroki sądów cywilnych, z których pierwszy – Sądu Rejonowego w Zawierciu – stwierdził w 2009 r., że parafia zasiedziała sporny teren, a drugi – Sądu Okręgowego w Częstochowie z 2010 r. – że nie mogła skutecznie zasiedzieć nieruchomości.
– Wielokrotnie zwracaliśmy się z propozycjami ugodowymi, chociażby dokonania remontu zabezpieczającego czy odkupienia tych kilkudziesięciu metrów gruntu, na których stoi część kaplicy – mówi adwokat Łukasz Polaniecki, pełnomocnik parafii. – Nie było zgody ani woli, było natomiast torpedowanie działań zmierzających do legalizacji obiektu sakralnego, który od kilkudziesięciu lat służy mieszkańcom.
Z adwokatem Michałem Pełszyńskim, pełnomocnikiem Agnieszki B., nie udało nam się porozmawiać. Z jego poprzednich wypowiedzi wynika, że parafia miała się domagać od rodziny G. nieodpłatnego przekazania w drodze darowizny gruntu pod kaplicą i w jej otoczeniu. Biorąc pod uwagę układ całej nieruchomości, rodzina odmówiła.
Wniosek o rozbiórkę
Bomba wybuchła, kiedy Agnieszka B. wystąpiła w 2010 r. do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego w Zawierciu o rozbiórkę budynku kaplicy jako samowoli budowlanej. Sprawa stała się głośna w całej Polsce.