Niespodzianki dla frankowiczów po wyroku TSUE - o wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego

Niesprawiedliwy przelicznik waluty nie musi skutkować unieważnieniem umowy kredytowej.

Aktualizacja: 15.10.2019 06:24 Publikacja: 14.10.2019 18:47

Niespodzianki dla frankowiczów po wyroku TSUE - o wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego

Foto: Adobe Stock

To sedno poniedziałkowego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego. Co ciekawe, SA nie przychylił się do żądania frankowiczek o unieważnienie umowy.

To pierwsze prawomocne orzeczenie w sprawie kredytu zaciągniętego we frankach po głośnym wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 3 października.

Chciały unieważnienia

Sąd Apelacyjny w Warszawie badał sprawę dwóch frankowiczek, które domagały się unieważnienia umowy kredytowej i zwrotu wszystkich kwot, które wpłaciły bankowi. Według zasady, że strony unieważnionej umowy zwracają sobie wzajemne świadczenia.

Wanda Z. i Barbara A., cioteczne siostry z Warszawy, zaciągnęły w 2008 r. 146 tys. zł wspólnego kredytu przeliczonego na franki. Pierwszej z nich brakowało pieniędzy na kupno mieszkania nabytego w ramach spadkowych rozliczeń. Spłaciły ponad 170 tys. zł, ale według obecnego kursu franka pozostało im do spłaty jeszcze 140 tys. zł. Oprócz unieważnienia umowy zażądały zwrotu tej kwoty.

Czytaj też:

Pierwszy prawomocny wyrok frankowy po orzeczeniu TSUE

Franki rozgoszczą się w salach rozpraw

Poradnik frankowicza - jak dochodzić swoich praw przed sądem

Są pierwsze "frankowe" wyroki po orzeczeniu TSUE

Jak Rzecznik Finansowy może pomóc frankowiczom

W pierwszej instancji wygrały, a smaczku sprawie dodawał fakt, że wyrok SO wydał Kamil Gołaszewski, sędzia, który zadał pytanie prejudycjalne TSUE w sprawie małżonków Dziubak. Sąd stwierdził nieważność umowy ze względu na to, że zawierała niedopuszczalny (abuzywny) mechanizm indeksacji, oraz ocenił ją jako sprzeczną z naturą zobowiązań poprzez naruszenie równości stron. Polegało ono na tym, że bank samodzielnie wyliczał kwoty kredytu zostające do zapłaty.

Bank nie zgodził się z tym werdyktem, a w poniedziałek Sąd Apelacyjny go zmodyfikował, stosując jakby trzecią drogę. Potwierdził za TSUE, że w umowie nie można uzupełnić niesprawiedliwej klauzuli np. średnim kursem, ale uznał, że to za mało, by w ogóle unieważniać umowę.

CHF do zwrotu, co dalej

SA uznał, że kredyt jest złotówkowy i powinien być spłacany w polskiej walucie. Nie zajął natomiast stanowiska, chyba dlatego, że nie było to konieczne w tej sprawie, chociaż mógł się wypowiedzieć, w kwestii oprocentowania tego kredytu. Wskazał dwa warianty: że byłby oprocentowany stawką LIBOR dla franka, niższą niż dla złotego, albo w ogóle nieoprocentowany. Jak w uzasadnieniu powiedział sędzia Grzegorz Tyliński, ze względu na to, że stawka LIBOR była ściśle związana z mechanizmem indeksacji.

SA utrzymał zaś rozstrzygnięcie o zwrocie frankowiczkom 28 tys. CHF, które spłaciły bankowi w ramach modyfikacji umowy na podstawie ustawy antyspreadowej. Uznał, że jeśli klauzula indeksacyjna była nieważna, to nie było też podstaw do pobierania franków. W efekcie kobiety odzyskały większość żądanej kwoty.

– Wyrok jest dla nich korzystny – przyznała ich pełnomocnik mec. Barbara Garlacz, stwierdzając, że wyznacza on trzecią drogę rozwiązywania takich sporów.

– Rozstrzygnięcie, że konsumentom należy się zwrot wszystkich płatności w CHF, jest dla nich korzystne, muszą się jednak liczyć z powództwem banku o zapłatę nieuiszczonych rat kredytu w złotówkach. Wyrok w tej ewentualnej sprawie z powództwa banku rozstrzygnie o oprocentowaniu kredytu oraz wskaże, jak sądy podchodzą do art. 117(1) kodeksu cywilnego pozwalającego nie uwzględniać przedawnienia roszczeń przeciw konsumentom – ocenia adwokat Marcin Szymański, zajmujący się sprawami frankowymi.

– Bank nie komentuje wyroków, a o ewentualnych dalszych krokach prawnych zadecyduje po analizie pisemnego uzasadnienia. Na podstawie jednego czy nawet kilku wyroków trudno spekulować o kształtowaniu linii orzecznictwa – powiedział „Rzeczpospolitej" Artur Newecki, rzecznik prasowy Getin Banku.

Sygnatura akt: VI ACa 264/19

Opinia dla „Rzeczpospolitej”

Krzysztof Orski radca prawny, wspólnik Kancelarii „Na Bank"

Przy założeniu, że jedyną wadą prawną umowy kredytu była nieuczciwość klauzuli indeksacyjnej, wyrok warszawskiego Sądu Apelacyjnego należy uznać za słuszny. Klauzule indeksacyjne nie stanowią istotnych elementów umowy kredytu, jedynie je określają, nie ma więc podstaw do stwierdzania ich nieważności. Sąd słusznie też stwierdził, że bez klauzuli indeksacyjnej nie było podstawy do spłacania kredytu we frankach szwajcarskich, w konsekwencji zasadnie utrzymał zasądzenie ich zwrotu.

Za ciekawą, acz kontrowersyjną, należy natomiast uznać tezę, jakoby umowa mogła funkcjonować jako nieoprocentowana. Nie widzę podstaw do stanowiska, że umowa kredytu złotowego nie może być poddana oprocentowaniu właściwemu dla stopy LIBOR. Taka konstrukcja umowna mieści się w granicach swobody umów.

To sedno poniedziałkowego wyroku warszawskiego Sądu Apelacyjnego. Co ciekawe, SA nie przychylił się do żądania frankowiczek o unieważnienie umowy.

To pierwsze prawomocne orzeczenie w sprawie kredytu zaciągniętego we frankach po głośnym wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE z 3 października.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Edukacja i wychowanie
Afera w Collegium Humanum. Wykładowca: w Polsce nie ma drugiej takiej „drukarni”
Edukacja i wychowanie
Rozporządzenie o likwidacji zadań domowych niezgodne z Konstytucją?
Praca, Emerytury i renty
Są nowe tablice GUS o długości trwania życia. Emerytury będą niższe