Sąd Najwyższy wydał ważną uchwałę dla procesów reprywatyzacyjnych

W sprawie o odszkodowanie za niezgodną z prawem nacjonalizację sąd cywilny może badać, czy doszłoby do niej, gdyby ówczesne władze działały formalnie prawidłowo.

Aktualizacja: 01.07.2020 14:32 Publikacja: 01.07.2020 07:55

Sąd Najwyższy wydał ważną uchwałę dla procesów reprywatyzacyjnych

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

To sedno wtorkowej uchwały, jaką Sąd Najwyższy wydał, odpowiadając na pytania warszawskiego Sądu Apelacyjnego.

Uchwała ma duże znaczenie dla procesów reprywatyzacyjnych, a zwłaszcza odszkodowawczych, i to nie tylko w Warszawie i nie tylko będących pokłosiem dekretu Bieruta. O znaczeniu sprawy i problemu w ogóle niech świadczy pierwsze zdanie wypowiedziane przez sędzię, że chociaż sądy miały wiele podobnych spraw, to konkretne pytanie dopiero teraz wpłynęło do Sądu Najwyższego.

Do tej pory sądy po uchyleniu decyzji nacjonalizacyjnej nie wracały do kwestii sprzed ponad pół wieku. Wystarczało im unieważnienie decyzji peerelowskich władz z powodów formalnych, bez badania, czy gdyby nie było tych błędów, a byłyby inne, uprawniałyby one do odszkodowania.

Czytaj także:

Nieliczni dekretowcy dostaną odszkodowania za sprzedane mieszkania

Różne wady

W sprawie, która trafiła do Sądu Najwyższego, władze stolicy odmówiły w 1972 r. byłym właścicielom przyznania prawa do korzystania z ich działki (przy ul. Grzybowskiej 80). Dopiero w 2013 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło nieważność decyzji z powodu nieprzeprowadzenia w latach 70. postępowania dowodowego i wyjaśnienia, czy dotychczasowe korzystanie z gruntu było do pogodzenia z aktualnym planem zagospodarowania (a były to tereny przeznaczone na cele przemysłowe).

Mając unieważnienie Samorządowego Kolegium Odwoławczego, byli właściciele, a dokładniej, nabywca ich roszczeń, wystąpili o zwrot działki i odszkodowanie. Sąd okręgowy część mu zasądził.

Rozpatrując apelację, sąd apelacyjny zapytał jednak Sąd Najwyższy, czy w sprawie o naprawienie szkody (dochodzonej na podstawie art. 160 § 1 k.p.a.) wynikającej z wydania niezgodnej z prawem decyzji administracyjnej o odmowie ustanowienia własności czasowej, sąd cywilny jest uprawniony do badania, czy prawidłowe rozpoznanie wtedy wniosku również prowadziłoby do jego oddalenia zgodnie z obowiązującymi w chwili wydania decyzji przepisami, głównie ówczesnym planem zagospodarowania przestrzennego.

Szersze spojrzenie

Marek Jaślikowski, starszy radca Prokuratorii Generalnej, wskazywał w imieniu Skarbu Państwa przed SN, że nawet gdyby nie było błędów przy wydaniu decyzji nacjonalizacyjnej, to i tak byli właściciele nie mogli zatrzymać działki, gdyż była ona przeznaczona na cele przemysłowe. A tej merytorycznej kwestii SKO nie badało, zatem nie ma innej drogi niż ta, by zbadał ją sąd cywilny.

Werdykt SN ma tym większe znaczenie, że decyzje, także nacjonalizacyjne, uchylane były i są z wielu formalnych wad, ale często nie przesądzają one, że decyzje dekretowe były źródłem szkody i że szkoda w ogóle powstała.

SN przychylił się do tego stanowiska. Sędzia Katarzyna Tyczka-Rote powiedziała w uzasadnieniu uchwały, że chociaż od pewnego czasu stwierdzenie wadliwości, nieważności takiej decyzji administracyjnej wymaga szerszego spojrzenia urzędu ją podejmującego, nie odbiera to prawa, a czasem i obowiązku, by sąd cywilny wszystkie te okoliczności badał. Jest to standardem w sprawie o odszkodowanie, a więc delikt władzy i szkodę oraz związek przyczynowy między nimi.

I nie jest to – jak twierdził pełnomocnik powoda mec. Zygmunt Barański – ani zastępowanie organów administracji, ani naruszanie zasady związania sądu cywilnego decyzją administracyjną, gdyż uchylenie decyzji dekretowej nie oznacza, że ustanowiono nową, i tę lukę musi uzupełnić sąd cywilny.

Sygnatura akt: III CZP 71/19

Opinia dla „Rzeczpospolitej"

Stefan Jacyno, adwokat, kancelaria Wardyński i Wspólnicy

Prowadzę sprawy dekretowe i chętnie bym widział uproszczenie procedury uzyskania odszkodowania. Jednakże uproszczenie nie może prowadzić do niesprawiedliwości, a niesprawiedliwe byłoby traktowanie w różny sposób osób będących w takiej samej sytuacji. Odszkodowanie nie jest za postępowanie, tylko za bezprawne pozbawienie własności. Sąd nie wydaje decyzji, sąd bada przesłanki wydania decyzji i rozstrzyga o odszkodowaniu, a nie o przyznaniu lub pozbawieniu praw. Problem w tym, że dekret przewidywał odszkodowanie za każdą nieruchomość, ale te prawa wygaszono.

Naprawdę sprawiedliwe byłoby przywrócenie praw do odszkodowania za zabrane nieruchomości, niezależnie od przyczyny zabrania.

Spadki i darowizny
Poświadczenie nabycia spadku u notariusza: koszty i zalety
Prawo w Firmie
Trudny państwowy egzamin zakończony. Zdało tylko 6 osób
Podatki
Składka zdrowotna na ryczałcie bez ograniczeń. Rząd zdradza szczegóły
Ustrój i kompetencje
Kiedy można wyłączyć grunty z produkcji rolnej
Sądy i trybunały
Reforma TK w Sejmie. Możliwe zmiany w planie Bodnara