Różne wady
W sprawie, która trafiła do Sądu Najwyższego, władze stolicy odmówiły w 1972 r. byłym właścicielom przyznania prawa do korzystania z ich działki (przy ul. Grzybowskiej 80). Dopiero w 2013 r. Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło nieważność decyzji z powodu nieprzeprowadzenia w latach 70. postępowania dowodowego i wyjaśnienia, czy dotychczasowe korzystanie z gruntu było do pogodzenia z aktualnym planem zagospodarowania (a były to tereny przeznaczone na cele przemysłowe).
Mając unieważnienie Samorządowego Kolegium Odwoławczego, byli właściciele, a dokładniej, nabywca ich roszczeń, wystąpili o zwrot działki i odszkodowanie. Sąd okręgowy część mu zasądził.
Rozpatrując apelację, sąd apelacyjny zapytał jednak Sąd Najwyższy, czy w sprawie o naprawienie szkody (dochodzonej na podstawie art. 160 § 1 k.p.a.) wynikającej z wydania niezgodnej z prawem decyzji administracyjnej o odmowie ustanowienia własności czasowej, sąd cywilny jest uprawniony do badania, czy prawidłowe rozpoznanie wtedy wniosku również prowadziłoby do jego oddalenia zgodnie z obowiązującymi w chwili wydania decyzji przepisami, głównie ówczesnym planem zagospodarowania przestrzennego.
Szersze spojrzenie
Marek Jaślikowski, starszy radca Prokuratorii Generalnej, wskazywał w imieniu Skarbu Państwa przed SN, że nawet gdyby nie było błędów przy wydaniu decyzji nacjonalizacyjnej, to i tak byli właściciele nie mogli zatrzymać działki, gdyż była ona przeznaczona na cele przemysłowe. A tej merytorycznej kwestii SKO nie badało, zatem nie ma innej drogi niż ta, by zbadał ją sąd cywilny.
Werdykt SN ma tym większe znaczenie, że decyzje, także nacjonalizacyjne, uchylane były i są z wielu formalnych wad, ale często nie przesądzają one, że decyzje dekretowe były źródłem szkody i że szkoda w ogóle powstała.
SN przychylił się do tego stanowiska. Sędzia Katarzyna Tyczka-Rote powiedziała w uzasadnieniu uchwały, że chociaż od pewnego czasu stwierdzenie wadliwości, nieważności takiej decyzji administracyjnej wymaga szerszego spojrzenia urzędu ją podejmującego, nie odbiera to prawa, a czasem i obowiązku, by sąd cywilny wszystkie te okoliczności badał. Jest to standardem w sprawie o odszkodowanie, a więc delikt władzy i szkodę oraz związek przyczynowy między nimi.