Obecnie za kredyt zaciągnięty w programie „Mieszkanie dla młodych" („MdM") można nabyć lokal lub dom jednorodzinny wybudowany wyłącznie przez dewelopera. Program obejmuje jedynie rynek pierwotny. To się jednak zmieni. – Chcemy, by za kredyt z dopłatą państwa do wkładu własnego było można kupić także mieszkanie lub dom na rynku wtórnym – mówi posłanka Krystyna Skowrońska (PO), współautorka poprawek. Zmiany przyjęła na ostatnim posiedzeniu sejmowa podkomisja powołana do pracy nad rządowym projektem nowelizacji ustawy o pomocy państwa w nabyciu pierwszego mieszkania dla młodych ludzi. W przyszłym tygodniu projekt ma trafić do drugiego czytania. – W ubiegłym roku na dopłaty do kredytu państwo przeznaczyło 600 mln zł, z czego wydało tylko jedną trzecią. Spokojnie więc program „MdM" można rozciągnąć na lokale z drugiej ręki – tłumaczy posłanka Skowrońska. Pomysł podoba się Michałowi Krajowskiemu, ekspertowi Domu Kredytowego Notus. –Dzięki tej zmianie z programu „MdM" będą mogli skorzystać mieszkańcy mniejszych miast i miejscowości, czyli tych, gdzie deweloperzy nie budują – wyjaśnia. I dodaje, że obecnie program skierowany jest głównie do mieszkańców 15 największych miast Polski. Posłowie proponują też wprowadzenie dla mieszkań (domów) z drugiej ręki innej wysokości wskaźnika, z użyciem którego ustala się maksymalną cenę metra kwadratowego powierzchni mieszkania (jeżeli kupowany lokal ją przekroczy, nie dostanie się kredytu). Zgodnie z obowiązującymi przepisami cena zakupu mieszkania nie może przekroczyć kwoty stanowiącej iloczyn współczynnika 1,1 oraz powierzchni użytkowej mieszkania i średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia jednego metra kwadratowego powierzchni użytkowej budynków mieszkalnych obowiązującego w gminie, na terenie której położone jest mieszkanie. – Chcemy, by w wypadku mieszkań i domów z rynku wtórnego pierwszy współczynnik wynosił nie 1,1, ale 0,9 – podaje posłanka Skowrońska. Jej zdaniem wysokość ceny ustalona za jego pomocą będzie optymalna i na pewno na rynku znajdą się oferty lokali, które zmieszczą się w limicie. Takim optymistą nie jest jednak Maciej Krajkowski. – Obecnie w Warszawie cena metra kwadratowego mieszkania może maksymalnie wynosić 6588 zł. Gdyby zmiana dotycząca wskaźnika weszła teraz w życie, to cena lokalu na rynku wtórnym wyniosłaby 5,3 tys. zł/mkw., a na terenie woj. mazowieckiego wskaźniki wyniosłyby odpowiednio 3862 zł (rynek pierwotny) i 3160 zł (rynek wtórny) – mówi ekspert. Jego zdaniem cena metra kwadratowego byłaby dość niska. Tak jak w wypadku lokali z rynku pierwotnego mieszkania z drugiej ręki objęte kredytem nie będą mogły mieć więcej niż 75 mkw., z tym że dopłata obejmie tylko ?50 mkw. Powierzchnia domu nie może przekroczyć ?100 mkw. (wsparcie również obejmie 50 mkw.). Powierzchnia – w myśl projektu – zwiększana jest o dalsze 10 mkw. dla rodzin z minimum trójką dzieci. Dopłata obejmuje tyle samo co dla mniej licznych rodzin, czyli 50 mkw. Osoby oraz rodziny z dwójką dzieci otrzymają dofinansowanie wkładu własnego w wysokości 20 proc. (obecnie jest to 15 proc.), a z minimum trójką dzieci – 30 proc. (obecnie 15 proc.). Zwiększy się też udział w programie osób, którym brak zdolności kredytowej. Dziś jeśli nabywca nie ma zdolności kredytowej, do umowy razem z nim może przystąpić najbliższa rodzina, np. rodzice, rodzeństwo, ojczym, macocha lub teściowie. W projekcie przewiduje się zniesienie zamkniętego katalogu tych osób. Innymi słowy, kredytobiorców będą mogły wesprzeć dowolne osoby. etap legislacyjny: przed drugim czytaniem w Sejmie