Planowana przez Ministerstwo Sportu i Turystyki obowiązkowa rejestracja usług krótkoterminowego najmu będzie miała też konsekwencje podatkowe. Resort nie ukrywa, że celem jest walka z szarą strefą. Eksperci obawiają się, że wzrośnie liczba kontroli podatkowych, a w efekcie skarbówka będzie kwestionować sposób rozliczenia tych usług.
– Nikt nie przeczy, że od dochodu z najmu należy zapłacić podatek. Problem w tym, że nie wiadomo, na jakich zasadach. Przepisy są na tyle nieprecyzyjne, że skarbówka często uznaje taki najem za działalność gospodarczą i każe płacić wyższy podatek – mówi prawnik Marcin Malinowski.
Spór o rozliczenie
Sporów może być jeszcze więcej, gdy wynajmujący mieszkania na doby będą mieli obowiązek rejestracji tego typu usług, a skarbówka zacznie ich kontrolować. W najnowszej interpretacji (nr 0113-KDIPT2-1.4011.68. 2018.2.BO) fiskus uznał, że wystarczy wynajmować na doby jedno mieszkanie, by zostać przedsiębiorcą.
Sprawa dotyczyła podatniczki, która kupiła jeden apartament i chce wynajmować go na doby. Kobieta podpisała umowę współpracy z firmą pośredniczącą w krótkotrwałym zakwaterowaniu turystów. Zgodnie z umową pośrednik pobiera opłaty w imieniu właściciela, a jego wynagrodzenie stanowi 25 proc. tej kwoty. Poza tym dokonuje rezerwacji, przyjmuje gości oraz przygotowuje i sprząta lokal.
Kobieta chciała potwierdzić, że jest to tzw. najem prywatny, który może rozliczyć ryczałtem 8,5 proc. (oraz 12,5 proc. powyżej 100 tys. zł). Dyrektor Krajowej Informacji Skarbowej uznał jednak, że takie stanowisko jest nieprawidłowe. Celem interpretacji jest rozstrzygnięcie, do jakiego źródła należy zakwalifikować dochody z najmu: najem i dzierżawa (art. 10 ust. 1 pkt 6 ustawy o PIT) czy pozarolnicza działalność gospodarcza (art. 10 ust. 1 pkt 3 ustawy o PIT). W tym drugim przypadku nie można płacić ryczałtu. Zaś w myśl art. 5a pkt 6 ustawy o PIT działalność gospodarcza oznacza działalność zarobkową prowadzoną we własnym imieniu bez względu na jej rezultat, w sposób zorganizowany i ciągły.