To najnowszy wyrok Sądu Najwyższego, tym bardziej ważny, że właściciel działki (państwo, gmina) pobiera opłatę liczoną od jej wartości. Jeżeli więc użytkownik inwestuje, to rośnie jego opłata. Musi być więc jakiś sądowy hamulec.
SN wyłuszczył, jak on działa.
Interes użytkownika
Podstawowym świadczeniem użytkownika wieczystego na rzecz właściciela gruntu jest opłata roczna, która powinna być sukcesywnie aktualizowana. Zgodnie zaś z art. 77 ust. 4 ustawy o gospodarce nieruchomościami w przypadku aktualizacji opłaty rocznej na poczet różnicy między opłatą dotychczasową a zaktualizowaną, a więc tej wyższej, zalicza się wartość nakładów użytkownika wieczystego na budowę urządzeń infrastruktury technicznej, ale też – i o to był spór – nakłady konieczne ze względu na cechy techniczno-użytkowe gruntu, o ile powodują wzrost wartość nieruchomości gruntowej. Dzięki takim nakładom użytkownik może istotnie zmniejszyć opłatę.
Ale gdzie jest granica nakładów zaliczanych i niezmniejszających opłaty?
Kwestia ta wynikła w sprawie Tesco (Polska), który domagała się w sprawie przeciwko Skarbowi Państwa (prezydentowi Bydgoszczy) zaliczenia na poczet stawki za użytkowanie ponad 5-hektarowej działki nakładów, jakie sieć poczyniła na tym gruncie (za ponad 5 mln zł) na budowę dróg i urządzeń kanalizacyjnych, gazowych, elektrycznych, ale także na plac parkingowy i mury oporowe. Dodajmy, że zaktualizowana po ośmiu latach opłata wzrosła prawie dziesięciokrotnie (z 79 tys. do 762 tys. zł), chodziło zatem o duże pieniądze.