Netia Off Camera 2016: Strach się bać

Horror to gatunek, którym zazwyczaj selekcjonerzy festiwalowi pogardzają.

Aktualizacja: 02.05.2016 08:54 Publikacja: 02.05.2016 08:49

Netia Off Camera 2016: Strach się bać

Foto: YouTube

Chociaż filmy takie „Koszmar z ulicy Wiązów”, „Obcy”, „Egzorcysta” czy ostatnio „Blair Witch Project” weszły do kinowej klasyki, choć „Lśnienie” Stanleya Kubricka, „Ptaki” Alfreda Hitchcocka, „Piknik pod Wiszącą Skałą” Petera Weira czy „Dziecko Rosmary” Romana Polańskiego to prawdziwe dzieła – horror wciąż kojarzy się przede wszystkim z odcinanymi głowami, szalejącymi duchami i kubłami czerwonej krwi wypływającymi z ciał wampirzych ofiar. Tymczasem horror na ekranie rozbraja czasem nasze autentyczne lęki, a strach jest uczuciem, które w kinie może wybrzmieć bardzo subtelnie.

W programie tegorocznej Netia Off Camera znalazł się cykl „Strach się bać”. Wprowadza go niejako dokument „Fear Itself”, w którym reżyser Charlie Lyne prowadzi widza przez historię strachu. Zadaje przy tym najprostsze pytania: Dlaczego lubimy się bać? Co ludzi przerażało w różnych czasach? Jak twórcy budują na ekranie dramaturgię wbijającą widza w fotel? Wszystko to ilustrowane jest scenami z wielkich filmowych horrorów.

Dalej można już oglądać opowieści fabularne - siedem filmów, bardzo zresztą różnych. Szczególnie polecam „Upadające”, w której Carol Morley cofa się do lat 60. Angielska prowincja, pensja dla dziewcząt. Uwięzione w szkolnych mundurkach i rygorystycznych przepisach nastolatki zaczynają odkrywać swoją seksualność. Tragedia przychodzi, gdy jedna z nich umiera w niewyjaśnionych okolicznościach. Inne zaczynają popadać w dziwny trans.

Za tym filmem kryją się bolesne wspomnienia samej reżyserki. - Straciłam tatę bardzo wcześnie, więc wiem, co to znaczy dorastać bez ojca. Ojciec mojej bohaterki Lydii wprawdzie nie umarł, ale jego nieobecność spowodowała poważną rodzinną traumę – tłumaczy.

Morley, siostra znanego dziennikarza muzycznego Paula Morleya, przeszła w życiu przez trudny czas. Jako szesnastolatka opuściła dom i przez kilka lat żyła z dnia na dzień, nierzadko przekraczając niebezpieczne granice.

- Dopiero jako 23-latka pojechałam do Londynu i postanowiłam uporządkować swoje życie - twierdzi.

Skończyła szkołę, studiowała reżyserię i wreszcie o tym, przez co przeszła zrobiła film pod znamiennym tytułem „The Alcohol Years”. Jej kolejnym obrazem były „Dreams of a Life” oparte na autentycznej historii Joyce Vincent, której ciało znaleziono w londyńskim mieszkaniu. Leżało tam trzy lata, podczas których dziewczyny nikt nie szukał.

Pokazywane na Netia Off Camera „Upadające” są ukłonem w stronę „Pikniku pod wiszącą skałą” i kina lat 70., ale mają w tym swój styl. No i pełne są własnych lęków reżyserki. Może dlatego wciągają.

Chociaż filmy takie „Koszmar z ulicy Wiązów”, „Obcy”, „Egzorcysta” czy ostatnio „Blair Witch Project” weszły do kinowej klasyki, choć „Lśnienie” Stanleya Kubricka, „Ptaki” Alfreda Hitchcocka, „Piknik pod Wiszącą Skałą” Petera Weira czy „Dziecko Rosmary” Romana Polańskiego to prawdziwe dzieła – horror wciąż kojarzy się przede wszystkim z odcinanymi głowami, szalejącymi duchami i kubłami czerwonej krwi wypływającymi z ciał wampirzych ofiar. Tymczasem horror na ekranie rozbraja czasem nasze autentyczne lęki, a strach jest uczuciem, które w kinie może wybrzmieć bardzo subtelnie.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV