Patrząc na wykaz koncertów, można uznać, że festiwal ciągle się rozwija. Zaczynał 14 lat temu jako impreza tygodniowa, rok temu trwał 18 dni, w tym roku wydłużył się do trzech tygodni. Wystartuje już 9 sierpnia.
Festiwal „Chopin i jego Europa" znajduje się pod szczególną finansową opieką Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Spośród wszystkich polskich imprez muzycznych cieszy się przecież największym zainteresowaniem światowych rozgłośni radiowych, które chcą transmitować jego koncerty. W tym roku dodatkowo doskonale wpisuje się w obchody stulecia niepodległości. Tytuł tegorocznej edycji festiwalu jest w tej sytuacji niemal oczywisty: „Od Chopina do Paderewskiego". W programie znajdzie się więc wyjątkowo dużo utworów obu tych kompozytorów, tak mocno związanych z historią Polski.
Dyrektor festiwalu Stanisław Leszczyński patrzy na program także pod innym kątem. – Nam nie zależy na jednorazowych wydarzeniach – mówi. – Najważniejsze są trwałe rezultaty. Od kilku lat staramy się przywrócić należną rangę w świecie Paderewskiemu-kompozytorowi. Jego utwory wykonywali na festiwalu i nagrali na płyty wybitni artyści ze świata.
W tym roku dojdą do nich kolejni pianiści: Kevin Kenner i Benjamin Grosvenor czy słynna brytyjska Royal Philharmonic Orchestra. Program składający się z 50 koncertów będzie promował jednak innych polskich kompozytorów. Festiwal rozpocznie się więc Polonezem, który na zamówienie Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina skomponował Krzysztof Penderecki.
Wręcz sensacyjnie zapowiada się koncertowe wykonanie „Halki" Moniuszki, która po raz pierwszy zostanie zaprezentowana przez muzyków grających na instrumentach historycznych. Tego zadania podjął się Włoch Fabio Biondi ze swoim zespołem Europa Galanta. Taka „Halka" zostanie również wydana na płycie, a Fabio Biondi zapowiada jej sceniczne wystawienie w kilku teatrach włoskich.
