Wczoraj Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji poinformowała, że nałożyła 1 mln 479 tys. zł kary na spółkę TVN SA, nadawcę programu TVN 24, za sposób relacjonowania wydarzeń w Sejmie i przed Sejmem z grudnia 2016 r. Spółka zapowiedziała, że złoży odwołanie.
Część środowiska dziennikarskiego krytykuje takie działanie KRRiT, pozostali uważają, że decyzja była słuszna.
"Nie mogę się pozbyć wrażenie, że swoją decyzją KRRiT dotyczącą TVN24 wsadził Mateusza Morawieckiego w dniu powołania go na premiera na potężną minę" - skomentował wicenaczelny "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński.
"Bardzo szkodliwa decyzja KRRiT, bo kompletnie nierównomierna w stosunku to działania innych mediów. Jak karać to wszystkich po równo, wcześniej udowadniając winę. Selektywne zemsty to zazwyczaj miecz obosieczny" - napisał Marcin Makowski z "Do Rzeczy" i Wirtualnej Polski.
"Decyzja KRRiT jest jednak niebywała. Relacjonowanie nawet sprzecznych z prawem demonstracji lub wydarzeń JEST zadaniem i rolą mediów, a NIE sprzyjaniem im. #kuriozum" - ocenił dziennikarz portalu Onet.pl Andrzej Gajcy.