Tę szczególną pozycję przyniosła mu oczywiście powieść „Mistrz i Małgorzata”, która stała się dla niego przepustką do nieśmiertelności a wydana została dopiero w połowie lat 60. XX wieku czyli ponad ćwierć wieku po śmierci autora. Sukces powieści spowodował, że w Polsce zaczęły się pojawiać także przekłady innych jego utworów. W powszechnej świadomości Polaków Bułhakow stał się wybitnym pisarzem 2 połowy XX wieku. Dzięki nieocenionemu portalowi Biblioteki Narodowej Polona mamy okazje stwierdzić, że jednak było inaczej. Że w Polsce to uznanie było już… w latach międzywojennych.
Dzięki zbiorom Polony możemy przekonać się, że pierwsze polskie wydanie jego powieści „Fatalne jaja” pojawiło się już w 1928 roku, czyli cztery lata po ukończeniu jej i trzy po premierze moskiewskiej. Wydawcą był Stanisław Cukrowski a przekładu dokonał Edmund Jezierski.
Na dole okładki czytamy jako rodzaj zachęty: Znany autor „Białej gwardii” w subtelnej a wielce zajmującej satyrze przedstawia dole uczonych sowieckich, jak również i perypetie rozpanoszonego biurokratyzmu”. Cukrowski zasłużony redaktor i wydawca zdecydował się na wydanie tej powieści, bo potraktował ją nie tylko jako błyskotliwie napisaną rzecz science fiction, ale też ważną przestrogę przed systemem totalitarnym w ZSRR. Utwór jest parodią powieści katastroficznej, gdzie w skutek pomyłki dochodzi do rozmnożenia groźnych egzotycznych gadów. Ta zjadliwa satyra na radziecką biurokrację wydana razem z „Diaboliadą” pisana przez „człowieka stamtąd” musiała robić w międzywojennej Polsce 8 lat po odzyskaniu niepodległości szczególnie silne wrażenie.
Dla wielu czytelników tamto wydanie prezentowane przez Polonę może być odkryciem, ponieważ wielokrotnie wspomina się o tym utworze Bułhakowa kilkadziesiąt lat później, kiedy tłumaczenia dokonali Irena Lewandowska i Witold Dąbrowski, pierwsi polscy tłumacze „Mistrza i Małgorzaty”.
Będąc na portalu Polony przekonamy się, że zanim wspomniani wyżej zasłużeni tłumacze Bułhakowa (Lewandowska i Dąbrowski) przetłumaczyli jego powieść „Biała gwardia” na przełomie lat 60 i 70. była ona dostępna na polskim rynku już w roku 1928. Wydawcą była warszawska Biblioteka Groszowa a przekładu podjął się R. Lan. To właśnie już wtedy mogliśmy docenić w Polsce te powieść, jak słusznie twierdza znawcy literatury najbardziej typową dla Bułhakowa i jednocześnie najbardziej zakorzenioną w jego życiu, bo utkaną bez reszty z jego wspomnień. To na jej podstawie Bułhakow napisał potem sztukę „Dni Turbinów”, która święciła triumfu na deskach słynnego MChAtu, a kiedy na skutek knowań i intryg kolegów literatów została zdjęta z afisza szybko ją przywrócono na wyraźny rozkaz Stalina.