Fajdek: Nie powinniśmy być wszyscy razem w Spale

Przygotowania do igrzysk mają odbywać się w centralnych ośrodkach sportu. – Wrócę do kraju i trafię w tłum sportowców. Gdzie tu sens? – pyta Paweł Fajdek.

Publikacja: 11.04.2021 19:51

Paweł Fajdek: - To niedopuszczalne, żeby trzon polskiej reprezentacji olimpijskiej trenował w COS-ie

Paweł Fajdek: - To niedopuszczalne, żeby trzon polskiej reprezentacji olimpijskiej trenował w COS-ie, gdzie będzie przebywało także ponad 100 innych lekkoatletów.

Foto: PAP, Tytus Żmijewski

Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) pięć lat temu do Rio de Janeiro wysłał aż 59 sportowców. Teraz olimpijskie minima wypełniło już 32 lekkoatletów, ale prawo występu w Tokio wciąż może zdobyć nawet drugie tyle.

Obecnie większość kadrowiczów przygotowuje się do sezonu za granicą: w Turcji, Hiszpanii, Portugalii i RPA. Podczas pobytu w kraju polscy lekkoatleci są zazwyczaj rozsiani po centralnych ośrodkach sportu (COS). Tak samo będzie przed igrzyskami, kiedy najlepsi trafią na zgrupowania do Spały, Zakopanego, Wałcza czy Cetniewa.

– 17 i 18 lipca trzon kadry ruszy do Japonii, gdzie planujemy obozy aklimatyzacyjne w Sapporo i Kaminoyamie. Oczywiście mogą być wyjątki. Niewykluczone, że niektórzy zawodnicy dolecą do Japonii później, nawet prosto do wioski olimpijskiej. Wcześniej, jak zawsze, będą trenować w kraju – wyjaśnia w rozmowie z „Rz" szef wyszkolenia PZLA Krzysztof Kęcki.

Mistrz jest zły

COS-y były bazą lekkoatletów przed marcowymi halowymi mistrzostwami Europy w Toruniu. Większość kadry ostatnie dni przed imprezą spędziła w Spale. – Staliśmy w kolejce na stołówce, a między nogami biegały nam dzieci, które miały w tym samym czasie swój pobyt – żalił się jeden z trenerów.

Właśnie podczas obozu koronawirus dopadł sprinterkę Ewę Swobodę, która zaraziła się od innej zawodniczki. Kilka dni później przez wirusa ze startu w Toruniu wycofała się męska sztafeta 4x400 m.

Czterokrotny mistrz świata w rzucie młotem Paweł Fajdek boi się, że teraz dojdzie do powtórki. – Dbam o siebie, trenuję w odosobnieniu, unikam kontaktów, żeby dotrwać do igrzysk. I teraz co? Wrócę ze zgrupowanie w Portugalii, żeby ostatnie tygodnie przed imprezą spędzić w Spale? Gdzie tu logika i sens? To niedopuszczalne, żeby trzon polskiej reprezentacji trenował w COS-ie, gdzie będzie przebywało także ponad 100 innych lekkoatletów – napisał młociarz w mailu do „Rz".

Fajdek uważa, że PZLA nie wyciągnął wniosków z mistrzostw Europy. – Nie może dochodzić do sytuacji, w której ścisła kadra olimpijska tłoczy się na stołówce czy na treningach z zawodnikami reprezentacji U-18 i U-20. Wiadomo, że oni muszą trenować tak samo jak my. Mają do tego pełne prawo, ale powinniśmy być oddzieleni, a nie wszyscy razem w Spale!

– Procedury mamy dobre – odpowiada w rozmowie z „Rz" wiceprezes PZLA Tomasz Majewski i podkreśla, że nawet najbardziej ostre protokoły sanitarne nie pomogą, kiedy zawodnicy będą je lekceważyć. Swoboda zaraziła się przecież od oszczepniczki, która przygotowywała się w Spale do sezonu, a nie przypadkowej osoby na stołówce.

Wiele zakażeń wśród zagranicznych gości podczas zawodów w Toruniu, nazwanych inkubatorem koronawirusa, także mogło być efektem niesubordynacji uczestników.

Sportowcy siedzieli przecież na trybunach, często bez zachowania zasad dystansu społecznego. Niektórych można było spotkać na toruńskim rynku. Ukraińcy, zamiast korzystać z zapewnionego transportu do hotelu, łapali pod halą taksówki.

Podczas najbliższej dużej imprezy w Polsce, czyli World Athletics Relays w Chorzowie (nieoficjalne mistrzostwa świata w sztafetach, 1–2 maja) reżim sanitarny będzie surowy. Każdy uczestnik musi wylegitymować się negatywnym wynikiem testu na koronawirusa – podobnie, jak w Toruniu. Później kolejne badania czekają uczestników na miejscu oraz przy wylocie z Polski. Centrum testowe stanie w Parku Śląskim.

Perspektywa igrzysk nie powstrzyma lekkoatletów od jeżdżenia po zagranicznych mityngach, choć to dodatkowe ryzyko w czasach pandemii. Trzeba jednak zarabiać, a niektórzy wciąż walczą o miejsca w rankingu i olimpijskie minima. – Nikt się nie boi. Uważam wręcz, ze będzie jeszcze większe zapotrzebowanie na wyjazdy, bo zawodnicy potrzebują punktów i chcą się jeszcze lepiej przygotować do najważniejszej imprezy – mówi „Rz" jeden z menedżerów.

Okazji do zarobku może być jednak mniej, bo zawody są odwoływane, także te najpoważniejsze, np. mityng Diamentowej Ligi w Oslo.

Polscy lekkoatleci ostatnie przedolimpijskie krajowe zgrupowanie spędzą w Spale razem z innymi sportowcami, bo COS-y to przedsiębiorstwa, które muszą na siebie zarabiać. – Oczywiście moglibyśmy kwaterować w ośrodku tylko olimpijczyków, ale ktoś musiałby ten ubytek w naszym budżecie pokryć – wyjaśnia „Rz" dyrektor spalskiego ośrodka Waldemar Wendrowski.

Muszą zarabiać

Jego COS może przyjąć w warunkach pandemicznych restrykcji 300 gości. Dziś obłożenie to ok. 150–200 osób. – Przed pandemią ośrodek był wypełniony, mieliśmy gości z całego świata. Obostrzenia mocno w nas uderzają. Przychody spadły z 18 mln w 2019 roku do 12 mln w 2020 roku, a przecież w tym czasie wyposażyliśmy ośrodek, żeby spełnić wymogi sanitarne. Musimy zarabiać, a obecna wysokość dotacji nie wystarcza. Mamy straty – mówi Wendrowski.

Dyrektor policzył, że od maja ubiegłego roku do marca przyjął 6700 osób. Spała była pierwszym COS-em uruchomionym w czasach pandemii. – Mieliśmy w tym czasie 15 przypadków podejrzenia zakażenia, w tym osiem rzeczywistych, co stanowi 0,12 procent wszystkich rezydentów. Procedury w Spale są wyśrubowane. Pewnie wyższe niż w wielu szpitalach – przekonuje Wendrowski.

Apel do premiera

Odpowiedzą na problemy lekkoatletów mogłyby być masowe szczepienia. Szef misji olimpijskiej Marcin Nowak zapewnia, że jest w kontakcie z odpowiedzialnymi za to resortami. Szczepienie sportowców w najbliższym dostępnym terminie popiera także Polski Komitet Olimpijski (PKOl), który zwrócił się z tą sprawą do premiera Mateusza Morawieckiego. – Podejrzewam, że każdy, kto będzie chciał, zdąży się przed wylotem do Tokio zaszczepić – uspokaja Kęcki.

Nie brakuje krajów, gdzie olimpijczycy mają to już za sobą. Szczepieniami sportowców chwalą się nie tylko Izrael, Węgry czy Serbia, ale także Meksyk, Rosja oraz Chiny. Chińczycy obiecali Międzynarodowemu Komitetowi Olimpijskiemu szczepionki dla wszystkich uczestników igrzysk.

Według agencji Kyodo News także władze Japonii rozważają szczepienie olimpijczyków. Zawodnicy mieliby otrzymać obie dawki kilka tygodni przed igrzyskami, żeby w kluczowym momencie przygotowań uniknąć ewentualnych skutków ubocznych.

Gospodarze igrzysk dopiero w połowie lutego zaczęli szczepić 5-milionową grupę przedstawicieli zawodów medycznych. Tempo jest wolne, bo do dziś władze autoryzowały do użytku tylko preparat Pfizera. Szczepienia obywateli powyżej 65. roku życia zaplanowano na 12 kwietnia. Kolejni, razem z przewlekle chorymi, mogliby być olimpijczycy.

Polski Związek Lekkiej Atletyki (PZLA) pięć lat temu do Rio de Janeiro wysłał aż 59 sportowców. Teraz olimpijskie minima wypełniło już 32 lekkoatletów, ale prawo występu w Tokio wciąż może zdobyć nawet drugie tyle.

Obecnie większość kadrowiczów przygotowuje się do sezonu za granicą: w Turcji, Hiszpanii, Portugalii i RPA. Podczas pobytu w kraju polscy lekkoatleci są zazwyczaj rozsiani po centralnych ośrodkach sportu (COS). Tak samo będzie przed igrzyskami, kiedy najlepsi trafią na zgrupowania do Spały, Zakopanego, Wałcza czy Cetniewa.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Lekkoatletyka
Igrzyska na szali. Znamy skład reprezentacji Polski na World Athletics Relays
Lekkoatletyka
Mykolas Alekna pisze historię. Pobił rekord świata z epoki wielkiego koksu
Lekkoatletyka
IO Paryż 2024. Nike z zarzutami o seksizm po prezentacji stroju dla lekkoatletek
Lekkoatletyka
Memoriał Janusza Kusocińskiego otworzy w Polsce sezon olimpijski
Lekkoatletyka
Grozili mu pistoletem i atakowali z maczetami. Russ Cook przebiegł całą Afrykę