Gospodarza zawodów mieliśmy poznać już wiosną, ale pandemia koronawirusa skomplikowała sytuację. Prezentacja kandydatur będzie zdalna, Polacy i Włosi przedstawią swoje pomysły on-line.

- Największe atuty naszej oferty to znakomity obiekt, czyli Stadion Śląski, wzorowa współpraca z samorządem województwa oraz związane z tym gwarancje finansowe. Pomaga także bogate doświadczenie, jakie Polska ma w organizacji najważniejszych wydarzeń lekkoatletycznych - mówi dyrektor ds. międzynarodowych Polskiego Związku Lekkiej Atletyki (PZLA) Piotr Długosielski.

Włosi mieli ambitne plany: obiecywali między innymi konkurs pchnięcia kulą w Koloseum i finisz maratonu na placu Świętego Piotra. Nie wiadomo, jak pandemia koronawirusa wpłynie na ich plany.

Gospodarza mistrzostw Europy poznamy 10 listopada. Europejski czempionat byłby kolejną dużą imprezą organizowaną przez nasz kraj. Rok temu w Bydgoszczy odbyły się drużynowe mistrzostwa Europy, w marcu Toruń ugości halowe mistrzostwa Europy, a na początku maja Stadion Śląski będzie gospodarzem IAAF World Relays, czyli nieoficjalnych mistrzostw świata sztafet.