Aktualizacja: 25.10.2020 16:53 Publikacja: 25.10.2020 01:01
Foto: Fotorzepa, Piotr Guzik
Niestety, wiele wskazuje na to, że go nie doświadczą. I wcale nie chodzi o to, że ten dzisiejszy Kościół opustoszał, nie tylko z powodu koronawirusa, ani nawet o to, że jego ogromna siła, jaką było duszpasterstwo młodzieży, jakoś stopniowo go opuściła i teraz z młodzieżą mamy dramat. Nie chodzi także o to, że opustoszały również seminaria i nowicjaty, więc za kilkanaście lat będziemy mieć podobne problemy, jakie mają z obsadzeniem parafii Irlandczycy czy Niemcy. To wszystko są kwestie drugorzędne. Istotniejsze jest zupełnie co innego. To, że ten Kościół, który ustami kard. Stefana Wyszyńskiego, św. Jana Pawła II, ks. Jerzego Popiełuszki i wielu wielu innych, uczył nas, jak żyć w czasach trudnych, jak brać się za bary z własnym Westerplatte, jak podnosić się z upadków i iść do przodu, że ten Kościół hierarchiczny gdzieś na naszych oczach znika, zamiera, snuje opowieści o tym, że niczego nie pamięta, że nic nie wie, że o złych rzeczach dowiedział się dopiero wczoraj (najdalej przedwczoraj), że robi wszystko, jak należy i że nic specjalnego nie ma sobie do zarzucenia. I to jest ten sam Kościół, ci sami ludzie, którzy z entuzjazmem wzywali nas do wyznania grzechów ludzi Kościoła, którzy podkreślali, że mamy być uczniami św. Jana Pawła II, którzy uznawani byli za najważniejszych, najbliższych uczniów papieża z Polski.
Ich nazwiska nie trafiały na okładki płyt, ale to oni ukształtowali dzisiejszy show-biznes.
„Eksplodujące kotki. Gra planszowa” to gratka dla tych, którzy nie lubią współgraczy…
Chemia pomiędzy odtwórcami głównych ról utrzymuje film na powierzchni, także w momentach potencjalnej monotonii.
Czasem największy horror zaczyna się wtedy, gdy przestajemy okłamywać samych siebie.
Współczesne kino częściej szuka empatii niż konfrontacji, ale wciąż uważam, że ta druga może być bardzo skuteczna.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas