Radziwiłł: Arłukowicz podburza chorych

W związku z wycofaniem części preparatów immunosupresyjnych z listy leków refundowanych były szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz skierował do swojego następcy pytanie o wyjaśnienie sytuacji. Radziwiłł: To zła wola. Arłukowicz podburza chorych.

Aktualizacja: 30.12.2015 12:23 Publikacja: 30.12.2015 12:09

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł

Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł

Foto: PAP/Bartłomiej Zborowski

Chodzi o wycofanie z list środków refundowanych leków stosowanych po przeszczepach. Od 1 stycznia cena niektórych z nich wzrośnie nawet do prawie 1,5 tys. zł za opakowanie - informuje Medexpress.pl.

Z apelem do resortu o niewycofywanie tych leków wystąpili pacjenci.

„Pacjenci i lekarze z niepokojem i niedowierzaniem przyjęli informację z dnia 23 grudnia 2015 r. dotyczącą rozporządzenia dotyczącego braku refundacji niektórych leków immunosupresyjnych i przeciwwirusowych, tym samym drastycznego zwiększenia cen za lekarstwa, m.in: Prograf z 3,20 zł na 159.06 zł od 1 stycznia 2016, Valcyt 3,20 zł na 1417,50 zł od 1 stycznia 2016. Decyzja jest o tyle niezrozumiała dla środowiska pacjentów i lekarzy, ponieważ są to leki bardzo powszechnie stosowane od lat, które jednocześnie są mniej dofinansowane niż nowe- nowe leki dla osób po przeszczepieniu nie są dostępne w żadnej z aptek. Zastosowanie nagłe zamienników leków może mieć nieodwracalne skutki w tym mieć istotny wpływ na odrzut przeszczepu”.

Na wczorajszej konferencji prasowej minister Konstanty Radziwiłł uspokajał, że co prawda kilka leków rzeczywiście zniknęło z listy, ale zostały tam inne leki generyczne, które zawierają tę samą substancję czynną i są równie skuteczne.

Były szef resortu zdrowia Bartosz Arłukowicz w Sejmie domagał się jednak, by Radziwiłł wyjaśnił, co spowodowało takie wątpliwości i oburzenie chorych.

Minister zdrowia w odpowiedzi odczytał komunikat, jaki w podobnej sytuacji wystosował do chorych Bartosz Arłukowicz: "Generyczne leki immunosupresyjne zawierają tę samą substancję czynną, co leki oryginalne. Także są to te same leki. Pacjenci wymagający leczenia immunosupresyjnego nie maja się czego obawiać".

I podsumował: - Nic dodać nic ująć. Wrzawa, jaką podnosi pan poseł Arłukowicz jest nacechowana złą wolą, bo to oświadczenie dotyczyło tego samego leku, o którym dzisiaj dyskutujemy. Jeśli ktoś podnosi wrzawę, rwetes, podburza chorych to ocenę jego zachowania pozostawiam państwu. Tak po prostu się nie robi – tłumaczył Radziwiłł.

Słuszny lęk pacjentów

Jak jednak twierdzi nefrolog  prof. Ryszard Grenda z Centrum Zdrowia Dziecka, niepokój pacjentów jest słuszny, bo zmiana leku stosowanego po przeszczepieniu może spowodować jego odrzucenie, zwłaszcza u dzieci. Jak argumentuje profesor, wprowadzone na listę tańsze leki mają co prawda taki sam skład jak te droższe, ich działanie nie zostało jednak przebadane na dzieciach - pisze RMF FM.

- Badania u dorosłych mężczyzn mogą być fantastyczne, ale u trzylatka z przeszczepioną wątrobą i nerką pokażą być może zupełnie różne wyniki - mówi  prof. Grenda. I podkreśla, że szczególnie zagrożone są te dzieci, u których po przeszczepie odstawiono sterydy. W takich właśnie przypadkach groźba odrzucenia przeszczepu jest poważna.

Chodzi o wycofanie z list środków refundowanych leków stosowanych po przeszczepach. Od 1 stycznia cena niektórych z nich wzrośnie nawet do prawie 1,5 tys. zł za opakowanie - informuje Medexpress.pl.

Z apelem do resortu o niewycofywanie tych leków wystąpili pacjenci.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Ćwiek-Świdecka: Nauczyciele pytają MEN, po co ta cała hucpa z prekonsultacjami?
Kraj
Sadurska straciła kolejną pracę. Przez dwie dekady była na urlopie
Kraj
Mariusz Kamiński przed komisją ds. afery wizowej. Ujawnia szczegóły operacji CBA
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?