Ustawa frankowa nie utrudni procesu z bankiem

Nie będzie prosto przekonać sądu, że kredyt nie jest walutowy, tylko złotowy – ostrzega część prawników. Prezydent twierdzi, że nie mają racji.

Aktualizacja: 26.08.2016 06:55 Publikacja: 25.08.2016 18:33

Ustawa frankowa nie utrudni procesu z bankiem

Foto: www.sxc.hu

Kancelaria Prezydenta zapewnia, że skorzystanie z uprawnień przewidzianych tzw. ustawą frankową nie będzie miało wpływu na toczące się lub przyszłe procesy z bankami. Nie wszyscy zgadzają się z taką tezą. Niektórzy prawnicy oraz Ruch STOP Bankowemu Bezprawiu uważają, że projekt da argumenty bankom w obronie przed coraz liczniejszymi pozwami kredytobiorców.

Błędna waloryzacja

Zdaniem adwokat Joanny Karniol wprowadzenie definicji kredytu indeksowanego – udzielony w złotówkach, ale waloryzowany kursem franka – może utrudnić sytuację prawną dużej grupy kredytobiorców. Społeczny Ruch STOP Bankowemu Bezprawiu uważa, że projekt faktycznie legalizuje wady prawne umów.

Część frankowiczów podkreśla, że nie mają kredytu walutowego – ten musi być udzielony i spłacany w walucie obcej, ale waloryzowany. Tymczasem banki najczęściej wypłacały kwotę w złotówkach, którą przeliczały po kursie kupna franka. Od tej kwoty wyliczały należne raty, które przeliczały na złotówki, często według swojego kursu. Ten mechanizm prezydencki projekt definiuje jako indeksowanie. W kredycie denominowanym jego kwota jest wyrażona we frankach, a następnie przeliczana na złotówki, ale raty są liczone we frankach. Jednym słowem: kredyt i raty w złotówkach, ale wartość długu waloryzowana w walucie obcej.

– W tym nie ma nic złego, to często stosowana zasada, np. przy wysokiej inflacji – tłumaczy Marcin Szymański z kancelarii Drzewiecki, Tomaszek & Wspólnicy.

Problem w tym, że kurs waluty bank wyznacza wedle swego uznania. Wysokość długu zależy więc od jednostronnej decyzji banku, która może zmienić w ciągu pięciu minut. I frankowicze podważają właśnie ten mechanizm, czyli klauzulę waloryzacyjną nieodnoszącą się do niezależnego od banku wskaźnika, np. kursu NBP. Są już pierwsze wyroki przyznające im rację.

– A skoro zapis dotyczący waloryzacji jest niedozwolony, kredyt nie podlega waloryzacji – tłumaczy mec. Marcin Szymański z kancelarii Drzewiecki, Tomaszek & Wspólnicy. – Kredytobiorca zobowiązany jest więc zwrócić wypłaconą mu w złotówkach kwotę. Odsetki, zwykle marża plus LIBOR, są liczone od tej kwoty.

Joanna Karniol uważa, że nowe definicje pozwolą bankom twierdzić, że konstrukcja umów o kredyt denominowany oraz indeksowany była prawnie dopuszczalna, co utrudni ich kwestionowanie.

Z tezą tą nie zgadza się Marcin Szymański.

– Prezydencka ustawa nie będzie miała wpływu na toczące się i przyszłe postępowania oraz roszczenia wynikające ze stosowania przez banki niedozwolonych klauzul – podkreśla. Przyznaje jednak, że wprowadzone definicje ignorują dotychczasowy dorobek orzeczniczy. Wygenerują też chaos pojęciowy, co skomplikuje praktykę sądową.

Kancelaria Prezydenta zapewnia, że celem ustawy nie jest zmiana określenia skutków klauzul uznanych za bezskuteczne. Problem w tym, że sądy nie wszystkim frankowiczom przyznają rację, a walka jest kosztowna i długa. Dlatego domagają się ustawy, która automatycznie usunie z umów wadliwą konstrukcję waloryzacyjną. Nie każda taka klauzula jest jednak bezprawna.

Marcin Jaworski z Biura Rzecznika Finansowego dodaje, że rozwiązanie wszystkich problemów związanych z kredytami walutowymi jedną ustawą byłoby bardzo trudne ze względu na różnorodność umów. Dlatego idealnym rozwiązaniem jest wypracowanie przez banki propozycji ugodowych.

Nierozwiązany problem

Mecenas Szymański zwraca uwagę na jeszcze inną kwestią.

– Projekt nie rozwiązuje najważniejszego problemu, czego oczekiwano: przywrócenia równowagi wartości ekonomicznej świadczeń stron umowy kredytowej, zaburzonej na skutek drastycznego wzrostu kursu waluty waloryzacji – tłumaczy Szymański.

etap legislacyjny: czeka na pierwsze czytanie w Sejmie

Opinia

Tomasz Konieczny, radca prawny, partner w kancelarii Konieczny, Grzybowski, Polak

Na prezydenckiej ustawie zyskają banki, które dostaną argumenty w obronie przed coraz liczniejszymi pozwami kredytobiorców. Orzecznictwo pomału ewoluuje w stronę najbardziej radykalnych, ale też najlepszych dla kredytobiorców rozstrzygnięć, tj. uznania spornych kredytów za złotowe od samego początku. Gra idzie o wysoką stawkę, bo nie tylko o nadpłacone dotychczas raty, lecz o problem salda pozostającego do spłaty. Tej kwestii projekt nie zauważa, a przecież głównie przez to mamy obecnie do czynienia w Polsce ze swego rodzaju niewolnictwem kredytowym. Mam wielu klientów, których raty zwiększyły się dwukrotnie, tak samo jak saldo kredytu, a sprzedaż nieruchomości nie rozwiązuje problemu.

Kancelaria Prezydenta zapewnia, że skorzystanie z uprawnień przewidzianych tzw. ustawą frankową nie będzie miało wpływu na toczące się lub przyszłe procesy z bankami. Nie wszyscy zgadzają się z taką tezą. Niektórzy prawnicy oraz Ruch STOP Bankowemu Bezprawiu uważają, że projekt da argumenty bankom w obronie przed coraz liczniejszymi pozwami kredytobiorców.

Błędna waloryzacja

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
ZUS
ZUS przekazał ważne informacje na temat rozliczenia składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Prawo karne
NIK zawiadamia prokuraturę o próbie usunięcia przemocą Mariana Banasia
Aplikacje i egzaminy
Znów mniej chętnych na prawnicze egzaminy zawodowe
Prawnicy
Prokurator Ewa Wrzosek: Nie popełniłam żadnego przestępstwa
Prawnicy
Rzecznik dyscyplinarny adwokatów przegrał w sprawie zgubionego pendrive'a