"Jerusalem Post": Lepiej by było, gdyby Warszawa przestała ukrywać rolę wielu Polaków w pomaganiu nazistom

Przyczyną kryzysu na linii Polska - Izrael "jest to, że tak naprawdę nie chodzi o semantykę ani o to, czy używa się słowa "Polacy", czy "Polska". Kryzysy te będą trwać tak długo, jak długo polski rząd będzie nalegał na wybielanie swojej historii" - pisze w wydanym oświadczeniu gazeta "Jerusalem Post", po której cytacie z wypowiedzi premiera Benjamina Netanjahu rozpoczęła się kolejna odsłona konfliktu dyplomatycznego.

Aktualizacja: 18.02.2019 17:20 Publikacja: 18.02.2019 16:56

"Jerusalem Post": Lepiej by było, gdyby Warszawa przestała ukrywać rolę wielu Polaków w pomaganiu nazistom

Foto: screen z jpost.com

Do kryzysu między Polską a Izraelem doszło po wypowiedzi premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Warszawie, na marginesie konferencji bliskowschodniej. Netanjahu - cytowany przez izraelskie media - miał powiedzieć, że "Polacy współdziałali z nazistami przy Holokauście". Taki cytat przedstawił "Jerusalem Post".

Potem kancelaria premiera Izraela sprecyzowała, że Netanjahu nie mówił o współpracy narodu polskiego z nazistami, lecz o tych Polakach, którzy takiej współpracy się dopuścili. Mimo tych wyjaśnień doszło do obniżenia rangi polskiej delegacji na szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu - z wyjazdu do Izraela zrezygnował premier Morawiecki.

W poniedziałek doszło do dalszej eskalacji sporu, po tym jak szef MSZ Izraela, Israel Katz stwierdził na antenie radia, że Polacy "wyssali antysemityzm z mlekiem matki". Po tych słowach polski MSZ wezwał ambasador Izraela, a premier ogłosił decyzje o rezygnacji Polski z udziału w szczycie V4. Ostatecznie szczyt V4 w Izraelu został odwołany.

"Choć wydawało się, że Warszawa zaakceptowała wyjaśnienie, decyzja Morawieckiego o nieprzyjechaniu do Izraela pokazuje, że sprawa jest daleka od rozstrzygnięcia. Powodem jest to, że tak naprawdę nie chodzi o semantykę ani o to, czy używa się "the", czy nie (w języku angielskim cytat z Netanjahu zmieniono "Poles" - na "the Polish people" - red.). Kryzysy te będą trwać tak długo, jak długo polski rząd będzie nalegał na wybielanie historii. Polska ustawa o IPN mogła być najbardziej rażącą próbą, ale działania te są kontynuowane w wypowiedziach polityków i innych aktorów na scenie politycznej" - czytamy w tekście opublikowanym na stronie "Jerusalem Post".

Gazeta jako przykład "wybielania" wskazuje tweet Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, które napisało, że "mówienie o współpracy między okupantami i lokalną ludnością cywilną w historii Auschwitz jest fałszywe".

"Jerusalem Post" pisze, że jest to opinia pomijająca "masowe przeciwne dowody w Polsce i innych okupowanych przez nazistów krajach".

"Lepiej by było, gdyby Warszawa przestała próbować ukrywać rolę wielu Polaków w pomaganiu nazistom w ich planie eksterminacji narodu żydowskiego. Ponad 90 procent polskich Żydów zginęło w Holocauście. Polsko-żydowski historyk Szymon Datner szacuje, że Polacy dokonali morderstwa 200 tys. Żydów, albo bezpośrednio, albo przekazując ich nazistom" - kontynuuje izraelska gazeta.

"Historyk Jan Grabowski stwierdził, że dwóch na trzech Żydów, którzy prosili polskich gojów o schronienie, było mordowanych, a polscy "granatowi policjanci" mordowali Żydów ukrywających się przed nazistami. Były pogromy przed okupacją niemiecką; wielu Żydów, którzy przeżyli Holokaust i którzy chcieli powrócić do swoich domów, zostało zamordowanych" - pisze dalej "Jerusalem Post".

"Żydzi nie powinni dopuszczać do tego, aby te próby wybielania historii były kontynuowane. Nie jest również jasne, w jaki sposób ma to przynieść korzyści Polsce. Gdyby Warszawa myślała, że to prawo (ustawa o IPN - red.) oczyści wszystkich Polaków, byli w błędzie. Ich działania ironicznie zwróciły większą uwagę na Holokaust w Polsce i na rolę, jaką w nim odgrywali Polacy" - czytamy w artykule.

"Więzy izraelsko-polskie są istotne. Strategia Netanjahu współpracy z krajami UE, które są bardziej proizraelskie, takimi jak państwa wyszehradzkie, jest mądra - w końcu UE jest naszym największym partnerem handlowym. Ale Izrael nie powinien i nie może pozwolić Polsce na wypaczanie najbardziej tragicznego rozdziału historii żydowskiej" - kończy swój opublikowany w poniedziałek artykuł "Jerusalem Post".

Do kryzysu między Polską a Izraelem doszło po wypowiedzi premiera Izraela Benjamina Netanjahu w Warszawie, na marginesie konferencji bliskowschodniej. Netanjahu - cytowany przez izraelskie media - miał powiedzieć, że "Polacy współdziałali z nazistami przy Holokauście". Taki cytat przedstawił "Jerusalem Post".

Potem kancelaria premiera Izraela sprecyzowała, że Netanjahu nie mówił o współpracy narodu polskiego z nazistami, lecz o tych Polakach, którzy takiej współpracy się dopuścili. Mimo tych wyjaśnień doszło do obniżenia rangi polskiej delegacji na szczycie Grupy Wyszehradzkiej w Izraelu - z wyjazdu do Izraela zrezygnował premier Morawiecki.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii