"Gdyby mandaty rozdzielić proporcjonalnie do liczby głosujących, mielibyśmy ponad 30 posłów" - zauważa jednocześnie Mentzen.

"Wszystko dopiero przed nami. PiS też nie doszedł do swojej pozycji w rok. Pracował na to kilkanaście lat. My też jesteśmy gotowi na ciężka pracę, której owoce na pewno przyjdą" - dodał polityk Konfederacji, który w wyborach nie zdobył mandatu posła.

PiS w wyborach z 2001 roku - pierwszych, w których wystartował - zdobył 9,5 proc. głosów (było to wówczas 1 236 787 głosów). Przełożyło się to na 44 mandaty w Sejmie. W tamtych wyborach - jedyny raz w historii wyborów w III RP - przy podziale mandatów zastosowano metodę Saint-Lague'a (bardziej sprzyjającą małym ugrupowaniom niż obecnie stosowana metoda d'Hondta).

Konfederacja zdobyła w wyborach z 2019 roku 6,81 proc. głosów - ale w liczbach bezwzględnych było to 1 256 953 głosów (frekwencja w wyborach z 2019 roku była wyższa niż w 2001). Taki wynik przełożył się na 11 mandatów.