Ziobro zyska prawo do danych dłużników i wierzycieli

Zgodnie z nowelizacją ustawy o komornikach sądowych Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro ma zyskać prawo do milinów szczegółowych danych dłużników i wierzycieli.

Publikacja: 02.01.2019 13:24

Zbigniew Ziobro

Zbigniew Ziobro

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek

- W minionych dwóch latach minister sprawiedliwości - dzięki zmianom w ustawach - zyskał możliwość dostępu do danych osób mających sprawy w sądzie czy prokuraturze.

-Teraz - gdy od 1 stycznia w życie wejdą nowe ustawy o komornikach - minister będzie mógł także sięgnąć do danych zarówno dłużników, jak i wierzycieli znajdujących się w komorniczym systemie Currenda.

- Systemem obecnie zarządza Krajowa Rada Komornicza, która jednak może te uprawnienia stracić, jeśli taką decyzję podejmie minister sprawiedliwości. Jego decyzja może mieć nadany rygor natychmiastowej wykonalności.

- Polityk nigdy nie powinien mieć takiej wiedzy, nikt po takie narzędzie nie powinien sięgać - mówi Onet.pl anonimowo jeden z komorników.

Czytaj także: Ziobro: komornik przestanie kojarzyć się źle

Jako tworzenie "wyważonego systemu, który zwiększy efektywność egzekucji komorniczych" zachwalali w poniedziałek nową ustawę o komornikach szef Ministerstwa Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i jego zastępca Patryk Jaki. - Komornik nie będzie już kojarzony z kimś z pogranicza świata przestępczego i organów państwa, a będzie kojarzony z organem bardzo potrzebnym, istotnym i koniecznym dla każdego systemu prawnego i jego sprawnego funkcjonowania - zapewniał Ziobro.

Jak podkreślił, wprowadzane zmiany to dla Polaków "dobra wiadomość".

Problem w tym, że jednym z rozwiązań, jakie wejdą w życie z nowym rokiem jest możliwość przejęcia przez ministra sprawiedliwości praw do programu informatycznego, stworzonego przez spółkę Currenda. Zarządza nią Krajowa Rada Komornicza, a sam system obsługuje tak kancelarie komornicze, jak sądy i prokuratury. Spółka administruje i zarządza także archiwum komorników sądowych.

- To jest bardzo dochodowa firma, tyle że pojawia się pytanie, ile warta jest firma komputerowa po tym, jak pozbawi się ją praw do programów komputerowych? Zero - mówi nam anonimowo jeden z komorników. - Być może więc komuś zależy na tym, żeby tę spółkę "za grosze" przejąć, bo jeśli odbierze się jej prawa do programów, to oczywistym jest, że jej wartość drastycznie spadnie - podkreśla. - Jednak nie to jest podstawowym problemem.

"Polityk nigdy nie powinien mieć dostępu do takiej wiedzy"

Jak zaznaczają przedstawiciele środowiska komorniczego, uprawnienie ministra do wywłaszczenia prywatnej firmy dysponującej danymi milionów osób może okazać się finalnie bardzo ryzykowne. - Polityk nigdy nie powinien mieć dostępu do takiej wiedzy. Bo to daje możliwość wywierania jakichś nacisków - mówią komornicy.

- Tym bardziej, że do systemu Currenda co roku trafiają dane około pięciu milionów osób, tak dłużników, jak wierzycieli i pełnomocników tych stron. A do tego, dane dotyczące ich adresów, numerów pesel, nip czy regon, dane ich bliskich czy biznesowych kontrahentów. To jest narzędzie, po które nikt nie powinien sięgać, ale pokusa może się pojawić - podkreślają. - Czy to narzędzie jest porównywalne z "guzikiem Trumpa lub Putina"? Pewnie nie, ale informacja jest w dzisiejszym świecie bardzo cenna i daje ogromną władzę - dodają.

Przedstawiciele środowiska wyjaśniają, że dziś dostęp do danych dłużników czy wierzycieli mają sami komornicy - ale tylko w zakresie spraw, które dotyczą ich kancelarii. - Jeśli system przejdzie pod władanie ministra, najpewniej będzie on mógł swobodnie sięgać do zawartych w nim informacji. A to na pewno nie będzie dobre - podkreślają komornicy.

Jak zaznaczają, kolejnym problemem jest to, że spółka Currenda zarządza także papierowym archiwum spraw komorniczych. - Dane z tego archiwum są po upływie pięciu lat niszczone. Jednak w przypadku danych elektronicznych, nigdzie w ustawie nie ma jakiejś granicznej daty przewidującej ich usunięcie. Nie mówiąc już o tym, że powstaje możliwość wykonania kopii tej bazy danych - przestrzegają.

Prezes "Iustitii": to jest absolutny dyktat ministra, Wielki Brat będzie patrzył na ręce wszystkim

- Być może taka wiedza dostępna jest dla polityków w innych systemach. Na przykład w Chinach czy na Białorusi - tak sytuację z systemem Currenda i potencjalnym przejęciem go przez ministra sprawiedliwości ocenia w rozmowie z Onetem prezes Stowarzyszenia Sędziów "Iustitia", prof. Krystian Markiewicz.

- To pokazuje jedno, że minister Ziobro, który jest także Prokuratorem Generalnym twardą ręką objął teraz komorników. I, dając sobie możliwość przejęcia danych z systemu Currenda, szuka każdego możliwego sposobu, by kontrolować społeczeństwo - podkreśla. - To jest niesłychanie niebezpieczne. Bo zniknęły wszelkie hamulce, jeśli chodzi o szukanie narzędzi kontroli. Wszystkim na ręce patrzył będzie Wielki Brat, a tym Wielkim Bratem będzie minister sprawiedliwości - ocenia prof. Markiewicz.

Sędzia Markiewicz zaznacza, że stworzenie w ustawie narzędzia do przejęcia tak wielkiej ilości danych, często wrażliwych to "absolutny dyktat ministra sprawiedliwości". - Najgorsze mogą być sytuacje, o których nigdy się nie dowiemy - mówi. - Bo przecież można do kogoś wysłać komornika, ten wejdzie na teren mieszkania czy posesji, prześwietli wszystko, a kwadrans później dostęp do tych danych będzie mieć minister Ziobro. I wszystko w zasadzie w świetle prawa. To jest przerażające, tworzy się ogromna patologia i to trzeba ludziom uświadamiać - mówi.

Prezes "Themis": wiedza to władza, wypadałoby więc zapytać, po co to panu ministrowi

Jako "co najmniej niezrozumiałe" ocenia zamiary ministra sprawiedliwości, dotyczące możliwego przejęcia praw autorskich do programu Currenda prezes Stowarzyszenia Sędziów "Themis" Beata Morawiec. - Pan minister ma już możliwość, by sięgać do danych z sądów i prokuratur - a też pracują one na systemie Currenda - mówi nam sędzia. - Wypadałoby więc zapytać, po co mu jeszcze dostęp do danych komorników. Być może chodzi o poszukiwanie informacji jako takich, w celach które nam jeszcze nie są znane.

Sędzia podkreśla, że co najmniej połowa społeczeństwa albo już jest, albo kiedyś trafi do bazy komorników - czy to jako dłużnik, czy jako wierzyciel. - A taka wiedza, jaką po przejęciu systemu o tych wszystkich przypadkach będzie mieć minister sprawiedliwości to już gigantyczna władza - podkreśla sędzia Morawiec. - Zaś ten dostęp do wiedzy, jaki zyskać może pan minister może mu pozwolić na szukanie na każdego... wiadomo czego. Mówiąc wprost, te wiadomości mogą być różnorako wykorzystane, ujmując rzecz najdelikatniej - kwituje prezes "Themis".

- W minionych dwóch latach minister sprawiedliwości - dzięki zmianom w ustawach - zyskał możliwość dostępu do danych osób mających sprawy w sądzie czy prokuraturze.

-Teraz - gdy od 1 stycznia w życie wejdą nowe ustawy o komornikach - minister będzie mógł także sięgnąć do danych zarówno dłużników, jak i wierzycieli znajdujących się w komorniczym systemie Currenda.

Pozostało 94% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Praca, Emerytury i renty
Płaca minimalna jeszcze wyższa. Minister pracy zapowiada rewolucję
Prawo dla Ciebie
Nowe prawo dla dronów: znikają loty "rekreacyjne i sportowe"
Prawo karne
Przeszukanie u posła Mejzy. Policja znalazła nieujawniony gabinet
Sądy i trybunały
Trybunał Konstytucyjny na drodze do naprawy. Pakiet Bodnara oceniają prawnicy
Mundurowi
Kwalifikacja wojskowa 2024. Kobiety i 60-latkowie staną przed komisjami