Opłaca się zainwestować w zielony znaczek dla nieruchomości

Brak certyfikatu może być wręcz pewnym ryzykiem inwestycyjnym – podkreśla Rafał Schurma, prezydent Polskiego Stowarzyszenia Budownictwa Ekologicznego PLGBC.

Aktualizacja: 14.02.2019 18:57 Publikacja: 14.02.2019 17:45

Opłaca się zainwestować w zielony znaczek dla nieruchomości

Foto: materiały prasowe

Czemu służą zielone certyfikaty na rynku nieruchomości?

Rafał Schurma: Przede wszystkim ograniczaniu negatywnego zjawiska, jakim jest green washing, czyli reklamowanie produktu zwykłego jako lepszego, bardziej ekologicznego. W kontekście budynków to szczególnie trudne do określenia, bo materiałów budowlanych i rozwiązań są tysiące. Certyfikaty jednoznacznie zaświadczają o tym, że dany budynek jest faktycznie przyjazny dla użytkowników i środowiska.

Zielony znaczek mają przede wszystkim biura, a także obiekty handlowe czy logistyczno-przemysłowe. Budynków mieszkaniowych czy użyteczności publicznej jest bardzo mało. Co decyduje o tym, że w pewnych segmentach rynku certyfikat jest standardem, a w innych nie?

Z całą pewnością użytkownicy i świadomość użytkowników. Duży inwestor, fundusz, jest świadomy, że budynek z certyfikatem łatwiej zostanie wynajęty czy sprzedany. Brak certyfikatu może być wręcz pewnym ryzykiem inwestycyjnym.

W mieszkaniówce certyfikatów jest mało, ale widać postęp. Dwa lata temu budynków z zielonym znaczkiem było pięć, teraz to pewnie ponad 20. To oczywiście duże budynki wielorodzinne.

Deweloperzy borykają się ze wzrostem kosztów wykonawstwa i ziemi, czy certyfikat to znaczący wydatek?

Trzeba patrzeć na skalę – jeśli budynek liczy ponad 4–5 tys. mkw., to cena za mkw. jest na tyle nieznaczna, że wybór certyfikatu jest wręcz domyślny. Można szacować, że inwestycja z certyfikatem jest o 0–4 proc. droższa na poziomie kosztów twardych.

Jak widzi pan przyszłość zielonego budownictwa w zakresie obiektów użyteczności publicznej? Na waszej liście certyfikowanych obiektów widnieje jedna publiczna podstawówka – w Markach. W zeszłym roku do PLGBC przystąpił Wrocław.

Publicznych zielonych projektów jest niewiele, wynika to po części z ułomności prawa, bo głównym kryterium jest cena, ale i z wygody zamawiających, bo trzeba wiedzieć, jak rozpisać przetarg. Niemniej udało się zorganizować postępowanie na budowę siedziby małopolskiego urzędu marszałkowskiego – tu cena stanowiła 40 proc.

Miasta szukają wyróżników, a Wrocław jest jednym z niewielu miast, które posiadają jednostkę zaangażowaną w zrównoważony rozwój.

Jakie są główne standardy certyfikacji?

BREEAM, LEED, DGNB czy HQE skupiają się na aspektach środowiskowych, socjalnych i ekonomicznych, oceniają wpływ budynku na zdrowie człowieka, na środowisko bezpośrednio i globalnie.

Wprowadzony relatywnie niedawno WELL skupia się wyłącznie na użytkowniku, na tym, by obiekt pozytywnie wpływał na efektywność pracy i zdrowie użytkowników. Dlatego wróżę temu standardowi duży sukces.

Certyfikacja to zatem z jednej strony dbałość o środowisko i użytkowników budynków, a z drugiej rodzaj magnesu dla inwestorów?

Dla dewelopera to nie tylko świadectwo, że wszyscy uczestnicy procesu budowlanego wywiązali się z zadań, ale i narzędzie marketingowe. Dla użytkowników to informacja, że budynek został sprawdzony i zweryfikowany przez podmiot trzeci.

Czemu służą zielone certyfikaty na rynku nieruchomości?

Rafał Schurma: Przede wszystkim ograniczaniu negatywnego zjawiska, jakim jest green washing, czyli reklamowanie produktu zwykłego jako lepszego, bardziej ekologicznego. W kontekście budynków to szczególnie trudne do określenia, bo materiałów budowlanych i rozwiązań są tysiące. Certyfikaty jednoznacznie zaświadczają o tym, że dany budynek jest faktycznie przyjazny dla użytkowników i środowiska.

Pozostało 86% artykułu
Nieruchomości
Rząd przyjął program tanich kredytów. Klienci już rezerwują odpowiednie mieszkania
Nieruchomości
Wielki recykling budynków nabiera tempa. Troska o środowisko czy o portfel?
Nieruchomości
Opada gorączka, ale nie chęci
Nieruchomości
Klienci czekają w blokach startowych
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Nieruchomości
Kredyty mieszkaniowe: światełko w tunelu