Aktualizacja: 12.06.2019 14:52 Publikacja: 11.06.2019 18:55
Foto: AFP
Tak już przywykliśmy do konfliktu i wzajemnych oskarżeń o najgorsze możliwe zbrodnie, że normalne spotkanie premiera Mateusza Morawieckiego i prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz staje się wydarzeniem dnia. Patrząc z tej perspektywy, to naprawdę smutny znak nienormalności naszych czasów.
Ale być może to jakaś iskierka nadziei na to, że w naszej polityce zapanują bardziej cywilizowane standardy. Premier Morawiecki i prezydent Dulkiewicz nie muszą się przecież zgadzać. Prezydent Gdańska może protestować przeciwko planowi przejęcia przez państwo Westerplatte, premierowi zaś może się nie podobać wspólny manifest samorządowców, w którym domagają się większej decentralizacji państwa. Ale ważne, by obie strony wysłuchały swoich argumentów. I nawet jeśli nie dojdą do porozumienia, warto się do końca wysłuchać i pozostać przy swoich stanowiskach, rozstając się w nieco bardziej kulturalny sposób.
Na zachodniej granicy Polski państwo musi okazać swoją sprawczość. Jeśli tego nie zrobi, zostanie wyręczone prze...
Przez 20 lat obecności w Unii Polska była jej największym beneficjentem netto. Kolejna perspektywa budżetowa UE...
Na Kongresie PiS w Przysusze żadnej jaskółki zmiany nie było. Nic dziwnego, że młodzi prawicowi wyborcy widzą ug...
W kosmos poleciało do tej pory, wliczając inżyniera Sławosza Uznańskiego-Wiśniewskiego, 700 przedstawicieli gatu...
Donald Trump chce błyskawicznie zakończyć wojnę na Bliskim Wschodzie. Z Izraelem i Iranem pójdzie mu lepiej niż...
Wydawało się już, że nawoływania ministra Radosława Sikorskiego będą nieskuteczne, a tu proszę – stało się! Rzad...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas