Boże Narodzenie ale i ogólnie wszystkie okresy świąteczna oznaczają coś w rodzaju zawieszenia broni w mediach społecznościowych. Brakuje wtedy nowych tematów, nie ma więc nowego paliwa dla oburzingu – jednej z tradycyjnych form aktywności w mediach społecznościowych. To pojęcie ukuł kilkanaście miesięcy temu Michał Szułdrzyński i oznacza stan emocjonalnego wzmożenia wobec różnych zjawisk. Przedmiotem tego wzmożenia może być wszystko, ale w czasie Bożego Narodzenia po prostu brakuje nowych spraw do oburzania się.

Tak jest zazwyczaj. Teraz jednak pojawiło się wspomniane zdjęcie premiera Mateusza Morawieckiego z dziećmi. Niby nic wielkiego, ale jednak wystarczyło. Efektem były nie tylko memy, ale również próby analiz całej sytuacji z politycznego punktu widzenia. Sprawa szybko trafiła na duże portale, głównie dlatego że w Święta brakuje nowej treści, która przyciągnęłaby uwagę czytelników i wyróżniałaby się na tle kolejnych relacji z zaśnieżonych (jeśli akurat są) dróg czy innych świątecznych tematów. Temat się przebił.

Oczywiście fakt, że zdjęcie premiera z dziećmi nie ma znaczenia w kontekście polskiej polityki również znaczenia nie ma. Ważne są kliknięcia. I specyficzne sprzężenie zwrotne: kolejne teksty na portalach generują zainteresowanie, jest więcej memów, co zachęca do tworzenia kolejnych tekstów. Oburzing trwa w najlepsze. Koło się zamyka, aż do pojawienia się następnego tematu.

Są chwile, gdy historie w mediach społecznościowych mają znaczenie dla polityki. Świąteczne zdjęcie Morawieckiego do nich nie należy. Ale cała sytuacja dobrze pokazuje, ze oburzenie w mediach społecznościowych może już dotyczyć absolutnie wszystkiego. Niezależnie od tego jak trywialne, wszystko może być polityczną amunicją. Ten schemat dobrze przećwiczono w kampanii 2018 roku, zwłaszcza w Warszawie. Wtedy dla prawicy chwila, gdy Rafał Trzaskowski sklejał szybę taśmą miała być przełomem, który odwróci losy kampanii. Jak się skończyło – wszyscy wiemy. Ta, podobnie jak inne historie w tym roku dobrze pokazują, jak internetowa, twitterowa bańka oderwała się od rzeczywistości. Z każdej strony sporu i w każdym czasie. Nawet w Boże Narodzenie.