Wczoraj, podczas obchodów 6. rocznicy katastrofy smoleńskiej, Andrzej Duda apelował o o wzajemne wybaczenie "wszystkich niesprawiedliwych słów, gorszących zachowań", natomiast później prezes PiS oznajmił, że "przebaczenie jest potrzebne, ale dopiero po przyznaniu się do winy i wymierzeniu kary".

Jak tłumaczył Marek Magierowski w "Jeden na jeden", wypowiedź prezesa Kaczyńskiego nie odnosiła się do słów prezydenta, ale do wydarzeń sprzed 6 lat, a Andrzej Duda - do atmosfery, jaka tuż po katastrofie panowała głównie na Krakowskim Przedmieściu. Jego zdaniem, przemówienia były "zupełnie inne" i skierowane do "innych słuchaczy".

- Nie ma żadnej kłótni w  rodzinie - zapewnił Magierowski. - Prezes, jako szef partii, może sobie pozwolić na trochę bardziej stanowczą retorykę - stwierdził dyrektor biura prasowego prezydenta RP.