IPN odtajnił materiały utajnione wcześniej przez różne służby, większość utajnionego zbioru została odtajniona w ciągu ostatnich kilku lat - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej. - Część dokumentów pozostanie jednak tajna i co zrozumiałe - budzi zainteresowanie. Sa osoby, które sądzą, że dane najważniejszych agentów, ale to nieprawda. Zapewniam, jeśli nawet istnieją - tam tych materiałów nie ma.
Dudek przyznał, że osoby lub rodziny osób, których akta znajdują się w archiwach utajnionych magą się czuć niekomfortowo, ale takie są prawa historii. Podkreślił, że jako historyk bardzo ceni fakt, że takie źródła udało się ocalić i ujawnić, bo stanowią one znakomite źródło wiedzy.
- Wszystkie źródła należy oceniać krytycznie, ale nie należy z góry zakładać, że źródła policyjne są mniej wiarygodne niż np. źródła kościelne. Nie ma źródeł obiektywnych, dlatego potrzebna jest krytyka źródeł - mówił Dudek. - Absurdem jest zakładanie, że każdy dokument UB jest niewiarygodny. Informacje trzeba sprawdzać, choć są i takie, których już nie da się z niczym skonfrontować, tak zwane informacje jednoźródłowe. I na takie informacje tez są skazani historycy.
Prof. Dudek ocenił, że większość społeczeństwa nie interesuje się już materiałami odtajnionymi przez IPN. Jego zdaniem, obecne zainteresowanie stanowi zaledwie ułamek tego, które miało miejsce po ujawnieniu tzw. listy Wildsteina czy arcybiskupa Wilegusa.