Dzięki umowie brexitowej polskie firmy ominą cła

Rzutem na taśmę ambasadorowie państw członkowskich zatwierdzili umowę o handlu i współpracy pomiędzy UE a Wielką Brytanią. – Unikniemy wielu problemów – mówią polscy przedsiębiorcy.

Aktualizacja: 29.12.2020 05:58 Publikacja: 28.12.2020 21:00

Tysiące TIR-ów znalazło się w potrzasku w Dover, kiedy Francja zamknęła granicę z Wielką Brytanią po

Tysiące TIR-ów znalazło się w potrzasku w Dover, kiedy Francja zamknęła granicę z Wielką Brytanią po pojawieniu się mutacji wirusa. Tak mogłoby też wyglądać to miejsce w przypadku Brexitu bez umowy

Foto: AFP, Ben Stansall BEN STANSALL

Gdy już wydawało się, że umowy nie będzie i Wielka Brytania wyjdzie z Unii bez niej, porozumienie zostało zawarte. Europa przyjęła umowę z wyraźną ulgą. Ulgę czują też polscy przedsiębiorcy.

Wielu rzeczy unikniemy

– Wyjście Wielkiej Brytanii z UE to oczywiście bardzo zła wiadomość. Całe szczęście, że w ostatniej chwili podpisano umowę w tej sprawie. Bez niej nasi przedsiębiorcy musieliby wrócić do handlu na warunkach WTO i choć mają pewne doświadczenie w tym zakresie, byłoby to poważne utrudnienie – uważa Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

– Wyjście bez umowy oznaczałoby dużo większe konsekwencje przede wszystkim dla Wielkiej Brytanii, ale też dla firm z Polski, bo jest dla nas ważnym partnerem handlowym – mówi Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP. Jego zdaniem sam bezpośredni skutek gospodarczy nie powinien być dla nas duży, ale umowa brexitowa będzie oddziaływać także na gospodarki innych krajów unijnych, w tym Niemiec czy Francji, czyli naszych ważnych partnerów handlowych, i to może mieć dla nas pośrednie skutki, trudne dziś do oszacowania.

Czytaj także:  Brexit: Wielka Brytania zapłaci wysoką cenę za suwerenność

– Jest wiele rzeczy, których dzięki umowie brexitowej unikamy. Przede wszystkim ceł – mówi Andrzej Rudka, doradca zarządu Konfederacji Lewiatan. Przypomina, że w czerwcu Wielka Brytania zaproponowała projekt taryfy celnej. Zapisane w nim cła na ogół nie były wysokie i raczej nie przekraczały 10 proc. – Mimo to stosowanie ceł byłoby problemem nie tylko finansowym, ale też administracyjnym i proceduralnym – mówi ekspert Lewiatana. Zwraca uwagę, że różne procedury i tak się zmienią i będzie to powodowało problemy zwłaszcza na początku, gdy firmy będą się musiały dostosować do nowych kontroli, wymogów i norm, na przykład fitosanitarnych. Konieczne będzie też dokumentowanie pochodzenia produktów, czego w ramach UE nie było.

Na ten aspekt uwagę zwraca też Sławomir Dudek. – Największe problemy będą tam, gdzie stosowane będą nowe normy i wymogi. Dotyczyć to będzie przede wszystkim takich branż jak chemiczna czy farmaceutyczna. Nasz handel to głównie żywność, więc w aż tak dużym stopniu nas to nie dotknie – uważa ekspert Pracodawców RP.

Tym, z czym zderzyć mogą się nasi przedsiębiorcy, mogą być też kary za niedostosowanie się do nowych norm czy wymogów. – I tak jednak uniknęliśmy gorszego scenariusza, który musielibyśmy stosować, gdyby pojawiły się cła – mówi Andrzej Rudka.

Ale wyjście Wielkiej Brytanii z UE i tak przysporzy kłopotów zwykłym obywatelom i przedsiębiorcom. Oznaczać będzie ono między innymi koniec swobodnego przepływu osób między Unią i Wyspami. Obywatele UE nie będą mogli bez ograniczeń podróżować, osiedlać się i pracować w Wielkiej Brytanii. Tak samo działa to w drugą stronę. Przy dłuższych pobytach wymagana będzie wiza. Do wjazdu na teren Wielkiej Brytanii potrzebny będzie paszport.

Zdrożeją też najpewniej połączenia telefoniczne. – Roaming nie został włączony do porozumienia – mówi Andrzej Rudka. – Kwestię ustalenia nowych taryf zostawiono operatorom sieci komórkowych. Istnieje ryzyko, że opłaty wzrosną. A to utrudni życie nie tylko zwykłym obywatelom, ale też przedsiębiorcom – dodaje.

Prezes polskiego Urzędu Komunikacji Elektronicznej już poinformował, że monitoruje sytuację rynkową i analizuje działania podjęte przez dostawców pod kątem stwierdzenia ewentualnych naruszeń przepisów prawa krajowego oraz rozporządzeń unijnych.

Brytyjczycy wycofali się też z międzynarodowego programu wymiany studentów i naukowców Erasmus. – Wielka Brytania była tu najbardziej popularnym kierunkiem, ta decyzja będzie więc oznaczać niekorzystną zmianę jakościową – uważa ekspert Lewiatana.

Ratyfikacja i szczegóły

Kilka miesięcy temu wydawało się, że rozbrat Wielkiej Brytanii z UE oznaczać może przejęcie dużej części usług finansowych przez kraje unijne i przenosiny wielu instytucji z Londynu na kontynent. Na ugranie czegoś na tych przenosinach liczyła też Polska. – Przeciągające się negocjacje ostudziły te nastroje. Ostateczna skala przenosin z londyńskiego City nie była aż tak wielka. A i tak zresztą największą jej część przechwyciły Paryż, Frankfurt i Holandia – mówi Andrzej Rudka.

Przedstawiciele organizacji pracodawców mówią, że wiele kwestii związanych z brexitem nie zostało jeszcze rozstrzygniętych. – Umowa liczy ponad 1000 stron, a i tak wiele szczegółów będzie zapewne dopracowywanych na etapie jej wdrażania i stosowania – dodaje Sławomir Dudek.

Andrzej Rudka zwraca uwagę, że umowa musi być jeszcze ratyfikowana. Parlament brytyjski ma to zrobić w najbliższą środę i zdaniem eksperta Lewiatana tu nie powinno być problemów. Ale umowę muszą też zaakceptować parlamenty krajów unijnych i tu nie wszystko musi pójść gładko. Potrzebna będzie też akceptacja umowy przez Parlament Europejski. To wszystko dopiero w styczniu.

Mamy dodatnie saldo w handlu

Wartość polskiego eksportu na Wyspy sięgnęła w 2019 r. 60,7 mld zł. Stanowiło to 6 proc. naszego eksportu ogółem. Z kolei wartość importu towarów do Polski zamknęła się w kwocie 22,8 mld zł, co stanowiło 2,3 proc. naszego importu ogółem. Pokrycie importu eksportem sięgnęło 266 proc., a dodatnie saldo wymiany towarowej wyniosło niemal 37,9 mld zł. Jak wylicza wchodząca w skład grupy Polskiego Funduszu Rozwoju Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), naszymi hitami w eksporcie na rynek brytyjski były maszyny i urządzenia mechaniczne, elektryczne oraz ich części, pojazdy i środki transportu oraz żywność. Największą część importu stanowiły z kolei maszyny i urządzenia mechaniczne, elektryczne oraz ich części, pojazdy i środki transportu oraz produkty przemysłu chemicznego.

Gdy już wydawało się, że umowy nie będzie i Wielka Brytania wyjdzie z Unii bez niej, porozumienie zostało zawarte. Europa przyjęła umowę z wyraźną ulgą. Ulgę czują też polscy przedsiębiorcy.

Wielu rzeczy unikniemy

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Handel
Brexit uderza w import żywności. Brytyjczycy narzekają na nowe przepisy
Handel
Kanadyjski rząd chce ściągnąć dyskonty. Na liście właściciele Biedronki i Lidla
Handel
VAT uderzył, ceny rosną już mocniej niż w marcu
Handel
Francja: Shrinkflacja to oszustwo. Rząd z tym kończy
Handel
Biden chce uderzyć w Chiny. Wzywa do potrojenia ceł na metale