– Patrząc na nasze wyniki osiągane dzięki rozwojowi organicznemu, moglibyśmy pozostać przy takim modelu wzrostu. Apetyt jednak rośnie w miarę jedzenia. Naszym celem nie jest bowiem zwiększanie skali działania o 20–30 proc. rocznie, lecz skokowy wzrost. Wobec tego zamierzamy konsolidować rynek – mówi Dariusz Kalinowski, prezes Emperii.

Spółka jest zainteresowana zarówno zakupem detalistów o polskim rodowodzie, jak i aktywami należącymi do zagranicznych koncernów. – Mam na myśli transakcje, dzięki którym nasze obroty wzrosłyby o 1 mld zł – ujawnia Kalinowski. Nie ukrywa, że realizacja tego celu może się wiązać z emisją akcji. – W branży widać teraz duże ruchy konsolidacyjne. Pasywność i konserwatyzm w kwestii przejęć mogłyby spowodować, że konkurencja odskoczyłaby Emperii – wskazuje Jakub Viscardi, analityk DM BOŚ.

Śmiałe plany akwizycyjne to jedno, a teraźniejszość – drugie. Emperia, chcąc wykorzystać dobrą passę, myśli również o uruchomieniu nowego formatu sklepów. Placówki typu convenience miałyby funkcjonować pod innym szyldem niż Stokrotka.

W tym roku Emperia otworzy 60–70 sklepów, chociaż wcześniej zakładała 100 nowych lokalizacji. Rewizja planu to efekt wolniejszego tempa uruchamiania placówek franczyzowych.