Stany doprowadziły do poważnego kryzysu w organizacji z Genewy blokując mianowanie nowych sędziów działu rozjemczego paraliżując cały system rozwiązywania sporów handlowych, bo nie zgadzają się z WTO w opinii co do uczciwego handlu Chin. Przedstawiciele władz amerykańskich nie chcieli rozmawiać o tym, co przekonałoby ich do cofnięcia weta wobec nowych sędziów, nie ma więc oznak rozwiązania tej kwestii przed odejściem we wrześniu kolejnego sędziego.

- Jeśli mocarstwa nie chcą postępować zgodnie z regułami międzynarodowo zdyscyplinowanego handlu, to inni będą musieli zareagować — oświadczył Lamy na konferencji w Genewie pt. „Handel w kryzysie: przeciwne wiatry czy maelstrom?” zorganizowanej przez UNCTAD. Planem A dla członków WTO, preferowaną opcją byłoby zapytanie, w czym jest problem i zaproponowanie rozwiązania go. Planem B byłoby zapewnienie, że system może funkcjonować bez nich. Krążą pogłoski, że być może plan B pomógłby w lepszym funkcjonowaniu planu A — dodał były dyrektor generalny WTO.

Lamy powiedział, że taktyka Stanów może doprowadzić do jednego z trzech rezultatów. Najłagodniejszym byłaby reforma prawa precedensowego WTO rozpraszająca obawy Waszyngtonu. Środkowy prowadziłby do epoki sprzed istnienia tej organizacji, gdy dyscyplina w handlu była słabsza, podobnie jak środki przestrzegania jej. — Trzecim możliwym scenariuszem jest to, co ja nazywam +samotnym kowbojem+, w którym albo Stany opuszczają organizację albo inni chcąc oprzeć się amerykańskiej ofensywie tworzą WTO bez USA — uważa Lamy.

Francuz powiedział, że solidaryzował się z niektórymi skargami Stanów na Chiny, choć prezydent Donald Trump i jego doradcy mają średniowieczne spojrzenie na handel, sprzeczne z nowoczesną rzeczywistością globalnych łańcuchów wartości.