O odwzajemnionej miłości naszej redakcyjnej koleżanki Barbary Hollender do polskiego, europejskiego i światowego kina mogliśmy się przekonać wielokrotnie. Jednym z owoców tego pięknego i trwałego uczucia były szkice o naszych reżyserach filmowych kilku generacji zamieszczone w książkach „Od Wajdy do Komasy" oraz „Od Kutza do Czekaja".
Po przeczytaniu napisanych z pasją, znawstwem i dociekliwością sylwetek, można powiedzieć, że apetyt rósł w miarę jedzenia.
I oto jest kolejny zbiór „Od Munka do Maślony" równie ważny i równie ciekawy. Dobór artystów taki, że – podobnie jak w poprzednich edycjach – dochodzi do międzypokoleniowego dialogu. Wymieńmy choćby niektóre nazwiska: Munk, Żuławski, Stuhr, Kijowski, Wosiewicz, Pasikowski, Borcuch, Matuszyński. Postacie legendy i młodzi gniewni, powoli przejmujący stery polskiego kina.
Postaci z historii
Autorka, dorastająca w środowisku filmowców przyjęła zasadę, że pisać będzie o tych, których poznała osobiście. Teraz jednak musiała zrobić pewien wyjątek. Dotyczy pierwszej postaci tomu, czyli Andrzeja Munka, którego w historii polskiego kina po prostu pominąć nie sposób. Obok Wajdy, Kutza czy Kawalerowicza stał się przecież najważniejszym twórcą polskiej szkoły filmowej. Zapisał się jako autor „Człowieka na torze". „Eroiki", „Zezowatego szczęścia", „Pasażerki". Dziś w zbiorowej wyobraźni funkcjonuje głównie jako symbol. Bo jego twórczość powoli zostaje zapomniana. A to, pisze o nim Barbarę Hollender, pokazuje, jak niezwykłym był człowiekiem.
Kolejna postać „wskrzeszona" przez autorkę to Wanda Jakubowska. Jedna z najsilniejszych nie tylko kobiet, ale i osobowości polskiego kina. Reżyserka, która „Ostatnim etapem" wprowadziła je na arenę międzynarodową.